Bardzo spodobało nam się powiedzenie "uczepić się Belki i płynąć". Dlaczego SDPL nie chce uczepić się Belki?
Głupio mi o tym mówić, ale jeżeli polityk ma na względzie interes państwa, to wszyscy się śmieją i mówią: „Ten to nas dopiero rozśmieszył... Przecież wiadomo, że chodzi mu o jego własne sprawy”. Tymczasem naprawdę jest tak, że grupa ludzi, którzy utworzyli Socjaldemokrację, to są ludzie doświadczeni, którzy już przeszli różne rzeczy; są tu ludzie i z Solidarności, i z PZPR, i z Unii Pracy, i z żadnej partii i my mamy takie poczucie, że powinniśmy zrobić coś pożytecznego. Jak wiadomo, jesteśmy w stanie pewnego kryzysu politycznego jako kraj, więc albo zrobimy coś pożytecznego, albo będziemy sobie pluli w brodę jeszcze przez następnych 20 lat. Otóż to coś pożytecznego oznacza, że jeśli rząd Belki nie będzie w stanie mieć poważnego zaplecza politycznego, które pozwoli mu rządzić, to naprawdę nie trzeba kombinować i przepychać go za wszelką cenę, by już jutro miał bardzo poważne problemy w Sejmie, tylko naprawdę ogłosić te wybory - my proponujemy na jesieni. Dlatego właśnie nie chcemy się czepiać Belki i płynąć, bo wtedy byśmy zaprzeczyli sobie, po prostu... Ja bym nie chciał kierować partią, która napisała w swojej deklaracji, że po pierwsze: „uczciwie państwo i interes obywateli”, a za chwilę robić oko do wszystkich...
A chce pan kierować partią, która ma według sondaży tylko 5-7 procent poparcia ?
Ja bym najchętniej kierował partią, która od razu w sondażach ma 51 procent, ale wydaje mi się, że to mogłoby spowodować, że uderzyłaby mi woda sodowa do głowy. Od czegoś trzeba zacząć. Lewica dostała po krzyżu za swoje grzechy i teraz nie może kombinować, jak tu jednym skokiem albo chytrym fortelem z powrotem odzyskać 20 procent, bo to jest niemożliwe. Lewica ma przed sobą długi marsz i musi go odbyć.
Jest wielce prawdopodobne, że SDPL do przyszłego parlamentu wprowadzi swoich posłów, jednak liczba jej posłów będzie niewielka... Czy Socjaldemokracja mogłaby być czyimś koalicjantem?
My będziemy albo jedyną albo jedną z dwóch partii lewicowych o niskiej liczbie posłów, czyli w opozycji po prostu. Oczywiście, że SDPL mogłaby być czyimś koalicjantem, ale sądząc po dzisiejszych sondażach to pewnie trudno byłoby o koalicję. Natomiast chcę jasno powiedzieć - co też oznacza przełamanie pewnych stereotypów - jeżeli w nowym
Sejmie SDPL byłaby obecna, a rządziłyby np. Platforma i PIS z PSL, a mieliby rozwiązania i propozycje dobre dla Polski, to na pewno mogą liczyć na nasze poparcie. My nie będziemy stosowali zasady potępiania wszystkiego w czambuł.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter