Tegoroczny orszak miał hasło "W jasełkach leży" nawiązujące do kolędy "Nowy rok bieży". Co motywowało mieszkańców miasta do wzięcia udziału w wydarzeniu?
- Jesteśmy tu, bo to dla naszej całej rodziny bardzo wielkie święto. Jesteśmy repatriantami, mamy polskie pochodzenie, Polakami byli nasze babcie i dziadkowie. Przyjechaliśmy do Polski z Tadżykistanu, żeby mieszkać tu na stałe. Wyznajemy prawosławie. W naszej rodzinie podkreślamy, że Bóg się narodził, a trzej królowie przyszli do niego z darami, to dla nas bardzo radosne święto – mówi pani Ałła. Na orszak przyszła z panią Ludmiłą, panem Rusłanem i Maksymem.
- Jesteśmy tu co roku, tak trzeba, tak należy. To dla nas bardzo ważny dzień. Dzisiejsze święto przypomina nam o Objawieniu Pańskim, o odwiedzinach trzech króli w żłóbku... – mówi pani Grażyna.
- Uczestniczymy w orszakach od pierwszego zorganizowanego w Elblągu – zaznacza pani Ewa.
- Co roku tutaj przychodzimy, pomagamy jako przedszkole katolickie, w którym jestem nauczycielką – mówi Paulina Pudłowska-Różycka, która podczas wydarzenia rozdawała uczestnikom kartonowe korony. - Przychodzę tu też z moją rodziną, żeby spędzić razem czas. To dla mnie wydarzenie religijne. Panuje tu według mnie bardzo pozytywny klimat, dużo ludzi przychodzi, mimo że to dzień wolny i można byłoby posiedzieć w domu – zaznacza elblążanka. - To święto zachowuje nas ciągle w tym klimacie Bożego Narodzenia – dodaje.
Podczas orszaku spotkaliśmy także... św. Mikołaja.
- Myślę, że to już taka piękna elbląska tradycja, świętujemy i przypominamy o trzech królach, którzy dotarli do Jezusa i oddali mu pokłon. To kultywowanie pięknej tradycji, oby było tak dalej co roku, aby ten orszak pomagał znaleźć nie tylko Jezusa w żłóbku, ale też te wartości, które on przyniósł na świat i się z nami nimi podzielił. Ciągle jesteśmy w okresie Bożego Narodzenia, radości, świętowania przyjścia Jezusa, od którego wszystko się zmieniło. To, że elblążanie tu przychodzą, to wyraz tego, że pamiętają o tym, doceniają i chcą przeżywać to święto – mówi nasz rozmówca. Poproszony o przedstawienie się nie wypada z roli i podkreśla, że jest tym prawdziwym Mikołajem, biskupem, a nie tym, co "sprzedaje colę".
Są też i tacy, którzy na Orszak Trzech Króli trafili przypadkiem, ale zainteresowało ich to, co się działo na elbląskich ulicach w związku z wydarzeniem.
- Przyszliśmy na kawę do teściowej, zobaczyliśmy, że coś się dzieje, postanowiliśmy z dziećmi to zobaczyć. Pierwszy raz jesteśmy na tym orszaku – podkreślają pani Magda i pan Adrian, którzy na plac Jagiellończyka przyszli w ramach spaceru.
Orszak zakończył się mszą elbląskiej katedrze. Za jego organizację odpowiada Sztab Elbląskiego Orszaku Trzech Króli, przy współpracy m. in. samorządu oraz organizacji i wspólnot religijnych, parafii, służb mundurowych, stowarzyszeń.