W 550. rocznicę podpisania pokoju toruńskiego w Bibliotece Elbląskiej odbyła się dziś (16 listopada) konferencja naukowa. Jednym z gości był dr hab. Rafał Kubicki z Uniwersytetu Gdańskiego, który mówił o testamentach mieszkańców Elbląga z drugiej połowy XV wieku.
Do dzisiaj zachowało się 91 dokumentów ostatniej woli. Mieszczanie zapisywali swój majątek częściowo rodzinie i bliskim, a częściowo przekazywali go na cele pobożne. W okresie wojny trzynastoletniej można było dostać w spadku broń i rynsztunek wojskowy np. hełm, miecz, pancerz, tarczę, kuszę z kołczanem. Rzadziej trafiały się zapisy o datkach przekazywanych na budowę umocnień w mieście.
Obowiązkowo trzeba było coś zostawić Kościołowi. Datki pobożne szczegółowo zapisał w swoim testamencie z 1461 r. burmistrz Lorenz Pilgerym. Na kościół św. Mikołaja przekazał 10 drobnych grzywien (to na pochówek), na mszę w kościele Bożego Ciała i NMP 10 małych grzywien oraz 10 drobnych grzywien na pomoc w utrzymaniu uczniów, którzy chodzą ze świecami przed Najświętszym Sakramentem niesionym do chorych.[fotor]Na cmentarzu kościoła św. Mikołaja też chciał zostać pogrzebany Jakub Struch, neofita zakonu klasztoru św. Brygidy. Zapisał to po łacinie w ostatniej woli w roku 1464.
Zakon św. Brygidy nie został tu przywołany bez powodu. Do roku 1458 w Elblągu działał tylko jeden zakon (męski) - dominikanów. Jednak w czasie wojny trzynastoletniej pojawił się pomysł sprowadzenia do miasta brygidek i wzniesienie klasztoru jako wotum dziękczynne za rychłe zwycięstwo na Zakonem Krzyżackim. Zgodę na lokalizację klasztoru na przedzamczu, w pobliżu kościoła Bożego Ciała, wydał w 1458 r. król Kazimierz Jagiellończyk. Niestety, zakon w Elblągu się nie przyjął i po krótkiej obecności zniknął. Jednak do tego czasu na jego rzecz zapisywane były datki, które później płynęły już bez przeszkód tylko na klasztor dominikanów.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter