W prasie czytamy informacje przekazywane przez odpowiednie wydziały Urzędu Miasta o wielu sukcesach, jakie odnosimy w ochronie środowiska, ochronie zabytków i rewitalizacji, cokolwiek by to miało znaczyć. W prasie czytamy, że nas zauważono, doceniono, nagrodzono, a wystarczy wyjść na miasto, aby stwierdzić, że chyba żyjemy w Matrixie. No i najważniejsze – jak te wszystkie splendory się mają do naszego życia w Elblągu?
Nasza władza wielką wagę przywiązuje do ochrony Starego Nowego Miasta, ograniczając ruch, stawiając słupki, zabierając koncesję na alkohol lokalom. Chce odbudować zwodzony most. Powstanie nawet ogródek archeologiczny za miliony. No i oczywiście nasza władza wręcz uwielbia przenosić „zabytkowe” budynki.
Tymczasem w bibliotece można wypożyczyć, czy nawet kupić „Księgę Elbląską”, a w niej coś... co na własne oczy można zobaczyć w śmietniku Technikum Budowlanego przy ulicy Grottgera. Piękne pozostałości po Kościele Bożego Ciała zostały wbudowane w murek śmietnika, oczywiście, nie wiadomo, kiedy i przez kogo oraz jak to się stało.
Analogiczna sytuacja, jak z pozostałościami mostu zwodzonego. Póki leżał bezpańsko nad brzegiem rzeką Elbląg, nikt go nie ruszył, nawet złomiarze. A wystarczyło przewieźć na teren Zakładu Zagospodarowania Mienia Komunalnego i wszystko znikło!
Pytań jest wiele – gdzie był i jest Miejski Konserwator Zabytków, Wojewódzki Konserwator Zabytków, a Pracownia Archeologiczna, Muzeum?
[fotor]
Obecnie budowana nowa linia tramwajowa przez ul. Grota-Roweckiego biegnie między innymi przez teren byłego cmentarza. Czy wydając zgodę na budowę, wzięto pod uwagę tę informację i czy konserwator zabytków zgodził się na to bez prowadzenia badań archeologicznych? Godząc się na to, wyrażono aprobatę, by kości ludzkie walały się do dnia dzisiejszego.
Pozdrawiam pełen dobrej nadziei...
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter