"Zdarzenie miało miejsce we wrześniu ubiegłego roku. 50-letni kwidzynianin zatelefonował do szpitala, że na terenie obiektu podłożona jest bomba. Kierownictwo szpitala nie zdecydowało się na ewakuację pacjentów, ale zawiadomiło policję, która przeszukała obiekt i bomby nie znalazła. Jednakże po kilku godzinach ten sam mężczyzna znowu zaalarmował personel szpitala podobną wiadomością. Tym razem postanowiono ewakuować pacjentów. Alarm okazał się fałszywy. Policja ustaliła, że mężczyzna telefonował z domu. Wprawdzie nie przyznaje się on do winy, a o postępek ten obwinia przebywającego w mieszkaniu syna, niemniej to jemu właśnie postawione zostały zarzuty. Telefonując, mężczyzna był nietrzeźwy, co - według oskarżenia - nie znaczy, że nie potrafił przewidzieć skutków swego czynu. Szpital wyliczył koszty ewakuacji chorych na 14 tys. złotych. Oskarżonemu grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności".
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter