"- Wszystko zaczęło się ze środy na czwartek, woda zaczęła wychodzić z rowów — mówi Andrzej Bieszczad, rolnik z Nowego Batorowa gospodarujący na 30 hektarach. - Wszystkim w Batorowie zalało. Cała lewa strona zalana. W sumie podtopionych jest 9 gospodarstw. Mnie zalało 7 hektarów. Miałem tam zasianą pszenicę ozimą, kminek i rzepak.
- Mnie zalało 20 hektarów. Na piętnastu miałem zasianą pszenicę, a na pięciu rzepak. Zalało mi jeszcze 40 arów, na których rośnie pora - wylicza Adam Turoń, rolnik z Nowego Batorowa, gospodarujący na 37 hektarach.
- A mnie zalało prawie dwa hektary ziemi, na której miałem zasiany kminek. Zalało też łąki — mówi Marian Szaro.
Zdaniem Bogdana Szymanowskiego, dyrektora Żuławskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Elblągu, zostało zalanych w sumie niecałe 20 ha pól.
Rolnicy twierdzą, że ich pola zostały zalane na skutek opieszałości w działaniu ludzi, ponoszących odpowiedzialność za gospodarkę wodną na terenach depresyjnych i z powodu zbyt małych pomp.
- Gdyby były zamontowane porządne pompy, nie byłoby problemu - twierdzą rolnicy".
Więcej w Dzienniku Elbląskim.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter