“Nasz Czytelnik płakał, gdy opowiadał o perypetiach związanych z pogrzebem jego żony. Rozpacz po utracie najbliższej osoby mieszał się ze strachem, jak on sam – przez dwa tygodnie – da sobie radę z pustym portfelem. Żeby dać zaliczkę zakładowi pogrzebowemu, opłacić księdza i stypę musiał się zapożyczyć.
- Nie rozumiem, dlaczego muszę tak długo czekać na pieniądze z ZUS – denerwował się Czytelnik. - Przecież śmierć to wypadek losowy. A urzędnicy ZUS zachowują się tak, jakby zawsze można ją było dużo wcześniej przewidzieć i przygotować się do związanych z nią wydatków.
ZUS mniej więcej od dwóch lat nie wypłaca zasiłków pogrzebowych od ręki. Winni temu są sami klienci tej instytucji. Podobno zdarzały się (w skali kraju) przypadki wyłudzenia zasiłku. Ludzi fałszowali akty zgonu i przychodzili po pieniądze. Teraz ZUS daje sobie czas na sprawdzenie przedkładanych mu dokumentów”.
Więcej w Dzienniku Elbląskim.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter