Od początkowych fragmentów gospodarze narzucili swój styl gry, wykazywali się większą kulturą w kreacji akcji, atakowali z większą intensywnością. Konrad Dzierzkiewicz był bliski otwarcia wyniku po próbie z dalszej odległości, oglądaliśmy również strzał Dawida Czaplińskiego po akcji na jeden kontakt z Aleksem Kryńskim. Poczucie, że kwestia strzelenia bramki “wisi w powietrzu” było nieodzowne. Po pół godzinie gry wydawało się, że w końcu będzie okazja do radości. Ksawery Kościuk dośrodkował, Adam Rychter zgrał do wbiegającego Patryka Sargalskiego, ale zabrakło centymetrów do lepszego uderzenia. Soczysty strzał oglądaliśmy minutę później. Zza pola karnego przymierzył Ksawery Kościuk i tylko znakomita interwencja Bartosza Grunta, bramkarza gości, uchroniła przed utratą bramki.
Brak potwierdzenia przewagi powodował, że przeciwnicy - Star Starachowice - wciąż byli na powierzchni, a ich szanse na odwrócenie losów dwumeczu barażowego wciąż były możliwe. W 35. minucie w sytuacji sam na sam z Nikodemem Januszewskim znalazł się Filip Rożek, ale bramkarz Olimpii odpowiednio wybiegł, skrócił kąt, po prostu interweniował optymalnie. Do przerwy goli nie oglądaliśmy.
Po zmianie stron Star wyszedł w pełni naładowany i zmotywowany. Nie mając nic do stracenia, goście ruszyli na bramkę Olimpii, ale Nikodem Januszewski gasił wszelkie pożary. Żółto-biało-niebiescy nie skupili się jedynie na obronie, nie schowali się za podwójną gardą tylko powoli próbowali odzyskać kontrolę nad spotkaniem. Po godzinie gry jednak konsternacja. Star na prowadzeniu po bramce Kacpra Matyska, który zakończył składną akcję. Czy zrobiło się nerwowo w obozie Olimpii? Raczej nie, bo kolejne minuty przebiegały jak dotychczas. Można wymieniać kolejne nazwiska zawodników Olimpii, którzy oddawali strzały, ale w kwestii najważniejszej nie oglądaliśmy zmiany. Elblążanie wciąż nie potrafili strzelić gola.
Czegoś nadal brakowało, na przeszkodzie stanęła również poprzeczka. Po rzucie wolnym wykonanym przez Konrada Dzierzkiewicza, głową uderzył Oliwier Turulski, ale piłka odbiła wspomniane aluminium. Czas uciekał i gdy wydawało się, że mecz zakończy się porażką elblążan, z piłką od własnego pola karnego ruszył Adam Rychter. Pędził jak rozszalały wiatr i nie dogonił go ani obrońca Staru, ani… bramkarz, który znalazł się w polu karnym Olimpii, bo jego zespół chwilę wcześniej wykonywał rzut rożny. Ostatnia akcja meczu, po nim ostatni gwizdek i tym samym Olimpia Elbląg awansowała do Centralnej Ligi Juniorów. Pierwsze spotkanie elblążanie wygrali w Starachowicach 2:0.
Drużyna Olimpii składała się głównie z chłopców urodzonych w 2007 roku, którzy w przyszłym sezonie będą reprezentować Olimpię II i Olimpię III. W CLJ U-17 będą występować zawodnicy z rocznika 2008 i młodsi.
Olimpia Elbląg - Star Starachowice 1:1 (0:0)
0:1 - Matysek (60. min.), 1:1 - Rychter (90. min.)
Olimpia: Januszewski - Rychter, Kryński (86’ Wilczek), Kruczyk (67’ Kiełpiński), Dettlaff, Turulski, Dzierzkiewicz (79’ Podkalicki), Sargalski, Czapliński (86’ Majewski), Kościuk (77’ Marucha), Łabecki
Patronem medialnym ZKS Olimpii Elbląg jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl