Festiwal nieskuteczności

Po opadach deszczu murawa elbląskiego stadionu nie sprzyjała grze w piłkę. Łatwiej było się na niej bronić niż atakować. I Świt głównie się bronił. W pierwszej połowie Olimpijczycy zdominowali rywala i raz po raz straszyli strzegącego szczecińską bramkę Jakuba Rajczykowskiego. Bramkarz Świtu był jednym z głównych bohaterów spotkania, jego parady nieraz ratowały gości. Mimo wszystko wydawać by się mogło, że już za chwileczkę, już za momencik... Ale żółto-biało-niebiescy nie mają w swoich szeregach rasowego łowcy bramek, piłkarza wydawać się mogło niezbędnego, jeżeli poważnie myśli się o utrzymaniu. Świt z wyjątkiem sytuacji z 2. minuty, kiedy to Andrzej Witan uratował sytuację, nie miał poważniejszych sytuacji. A ataki Olimpijczyków kończyły się w rękach Jakuba Rajczykowskiego, albo poza boiskiem, ewentualnie na rzucie rożnym.
Niewykorzystane sytuacje zemściły się w drugiej części meczu. W 57. minucie Szymon Kapelusz zachował zimną krew i pokonał elbląskiego bramkarza. Olimpijczycy walczyli nadal i w 76. minucie Wojciech Zieliński wykorzystał piękne podanie kolegi z drużyny. Remis.
Gospodarze walczyli o pełna pulę, ale ostatnie słowo należało niestety do gości. Po rzucie rożnym w 90. minucie Krzysztof Ropski strzelił nie do obrony.
Kolejna szansa na punkty - za tydzień w Częstochowie, gdzie podopieczni Karola Szwedy zmierzą się ze Skrą.
Olimpia Elbląg - Świt Szczecin 1:2 (0:0)
Bramki: 0:1 - Kapelusz (57. min.), 1:1 - Zieliński (75. min.), 1:2 Ropski (90. min)
Olimpia: Witan - Matynia (Czapliński), Górecki, Wierzba, Thialo, Szałecki (82' Danilczyk), Zieliński, Semeniv, Lorenc (82' Czernis), Kordykiewicz (59' Yatsenko), Kozera (Skwierczyński)