Wszyscy muszą grać, by wygrać

3
10.05.2016
Wszyscy muszą grać, by wygrać
Goście Forum (od lewej): dr Zina Jarmoszuk, prof. dr hab. Mirosław Grewiński, dr hab. Arkadiusz Karwacki, prof. dr hab. Tomasz Szlendak (fot. MS)
Jak powinna wyglądać współpraca międzysektorowa w temacie kultury? Co mówią ważne dokumenty, które powstały w pocie czoła, a z których nikt nie korzysta? Dlaczego w obszarze kultury każdy (instytucje, samorządy, biznes) samotnie gra w kręgle? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań szukają uczestnicy V Elbląskiego Forum Kulturoznawczego, które trwa właśnie w Bibliotece Elbląskiej.
Około pięćdziesięciu byłych i obecnych działaczy kultury, pracowników instytucji, przedstawicieli sektora pozarządowego bierze udział w I sesji V Elbląskiego Forum Kulturoznawczego. Punktem wyjścia do dyskusji jest 2-letni projekt badawczy realizowany na terenie województw: warmińsko-mazurskiego, pomorskiego i kujawsko-pomorskiego, którego efektem jest niedawno wydana książka pt. „Napięcia, starcia, rozładowania. Samotna gra w kręgle w obszarze kultury” autorstwa Tomasza Szlendaka i Arkadiusza Karwackiego.
   - Nawiązujemy do tytułu słynnej książki amerykańskiego badacza, który zauważył, że Amerykanie coraz częściej się indywidualizują, bardzo kiepsko u nich, jeśli chodzi o zaufanie i współpracę - wyjaśniał prof. dr hab. Tomasz Szlendak, dyrektor Instytutu Socjologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. -  To też krąg naszych badań, a konkretnie brak zaufania i brak współpracy, bo tych w relacjach międzysektorowych w Polsce brakuje. Badaliśmy napięcia między instytucjami kultury publicznej a biznesem, który ma kłopoty ze sponsoringiem kultury, a nie ma kłopotów ze sponsorowaniem sportu, co mu się bardziej opłaca. Każdy w obszarze kultury sam gra w kręgle. A powinna to być gra zespołowa.
   - Elbląg jest takim miejsce, w którym pewne kłopoty widać, jak w soczewce - przyznał. - Na przykład kłopoty z zaangażowaniem biznesu lokalnego w obszarze kultury. Profesor jest jednak dobrej myśli: - Kulturę się ceni, myśli się o niej jako o motorze rozwojowym. Przynajmniej tak powinno się myśleć - jak o kole zamachowym chociażby ruchu turystycznego.
   Aby wszystko "zagrało" w temacie kultury potrzebna jest strategia. I ta została opracowana w dokumentach MKiDN. Ich znaczenie dla rozwoju kapitału społecznego przedstawiła dr Zina Jarmoszuk, dyrektor Departamentu Mecenatu Państwa w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego w latach 2008-2016. - Na przygotowaniu dokumentów zakończyła się ich realizacja - przyznała. - Nie ma współpracy międzyresortowej, a ta jest niezbędna, by nowocześnie tworzyć kulturę.
   Dyskusja trwa.
   
A

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

Skoro Amerykanie tak bardzo się indywidualizują i mają kryzys zaufania i współpracy, to może oznaczać, że nie widzą już potrzeby pielęgnowania tego, co było niezbędne przy polowaniu na bizony. Nie widzą potrzeby życia w komunie, w grupie, w gromadzie, bo wrogów swoich ( czyt. Indian ) wymordowali. Wygląda na to, że i Polacy po wspólnych polowaniach na tury i żubry uznali, że nie warto żyć stadnie i włączył im się instynkt taki jak Amerykanom. Nie widzę powodów do zmartwień. Co innego, że taki badacz i nie zauważył tak prostego wytłumaczenia i pisze jeszcze książkę.
ck. (2016.05.10)

info

3  
  2
Owe Forum Kultury to bezkształtna paplanina byłych postkomunistycznych upowszechniaczy kultury prowincjonalnej. I nic więcej !!! Dodawanie do tej gadaniny treści intelektualnej - rodzi groteskę.
ora (2016.05.11)

info

3  
  1
ora zmień lekarza
życzliwy (2016.05.11)

info

1  
  2