O wydarzeniu przed jego rozpoczęciem porozmawialiśmy z reżyserką koncertu, Mają Panicz. Dlaczego tak chętnie wracamy do bożonarodzeniowego klimatu także w wymiarze muzycznym?
- Magia kolęd to przedłużenie magii świąt, a chyba dla każdego z nas, także dla naszych podopiecznych, to jest wyjątkowy czas zatrzymania się i patrzenia z czułością na drugiego człowieka, wybaczania... Myślę, że właśnie o tym chcielibyśmy opowiedzieć poprzez ten koncert, bez takiego pietyzmu, a raczej z lekkością i radością, dlatego podczas naszych koncertów występują też maleńkie dzieciaczki – mówi Maja Panicz. - Im ta magia świąt będzie trwała dłużej, tym świat będzie piękniejszy, mam wrażenie, że dzięki niej te ludzkie serca faktycznie się zmieniają, rozgrzewają – dodaje.
Na wczorajszym koncercie w repertuarze były oczywiście kolędy, ale...
- Mamy kilka tradycyjnych kolęd, ale w bardzo nietradycyjnych aranżacjach – zaznacza nasza rozmówczyni. - Jest też bardzo dużo amerykańskich hitów. Bardzo podoba mi się to, że w Stanach faktycznie ten okres świąt i świąteczne piosenki są niesamowicie ciepłe, mówią o radości, dzieleniu się, prezentach, piernikach, "candy canes" itd. Polskie piosenki, polskie kolędy, są zgoła inne, teksty mówią np., że nie było nigdzie miejsca i musieli zostać w tej stajence... To też ma swój urok, myślę, że warto czerpać kulturowo z różnych obszarów muzycznych – mówi Maja Panicz.
- Luty to zawsze czas bardzo intensywnej pracy, to też czas zgłoszeń do Międzynarodowego Dziecięcego Festiwalu Piosenki i Tańca w Koninie, to chyba największa tego typu impreza w Europie, niesamowicie przygotowana, podczas której dzieciaki, którym uda się zaśpiewać na koncercie galowym, śpiewają przed tysiącami odbiorców - mówi o najbliższych planach studia Maja Panicz. - Będziemy się do tych kwalifikacji przygotowywać, więc proszę o trzymanie kciuków, dostanie się do międzynarodowego etapu nie jest takie łatwe. Budujemy już też repertuar na koncert na zakończenie sezonu, ale jaki będzie to repertuar, nie chcę jeszcze za bardzo zdradzać. Jednak będzie to taki koncert, jakiego, jak mi się zdaje, w Elblągu jeszcze nie było - podkreśla nasza rozmówczyni.
Tuż przed koncertem spotkaliśmy jeszcze młode artystki z mamami.
- Przed występem czujemy się dobrze, fajnie. Jest trochę stresu, bo pierwszy raz występujemy w Szalonych Małolatach – podkreślają Maja Myszkowska i Marcelina Dziedzicka. Dodają, że bardzo lubią świąteczną muzykę i kolędy, śpiewają je nie tylko z "Szalonymi", ale też ze swoimi rodzinami w domach. A co sądzą o kostiumach, w których wystąpiły na świątecznym koncercie? - Dobrze czujemy się w tych strojach, chociaż jest w nich trochę gorąco, ale mają świąteczny klimat - zaznaczają małe artystki.