"Hello there"
Tym razem będzie to statek antagonisty III części Star Wars określany jako "Skif Megetto".
- Ten statek przepadł na stole montażowym, miał nim uciekać przed Obi-Wanem Kenobim generał Grevous w Zemście Sithów. Twórcy uznali jednak, że to za bardzo przeciągnie film. Szkoda, że tego nie zrobiono, walka między Kenobim a Grevousem miała być dłuższa niż pojedynki na miecze świetlne w Mrocznym Widmie. Ta barka, gdy ją zobaczyłem, tak mi się spodobała, że wiedziałem, że muszę ją wykonać, rysunek, na którym się wzorowałem, jest autorstwa TJ Frame'a - mówi Adam Kulesza. Tym samym coś, czego ostatecznie nie było w filmie, jednak zostanie w pewien sposób uwiecznione przez fana Star Wars.
Wiemy, już skąd inspiracja dla kolejnego modelu. A jak on powstaje?
- Ten model to wyższa szkoła jazdy. Ma tylko w jednym miejscu punkt podparcia, czyli schody prowadzące do barki. Dzięki temu cała konstrukcja może się delikatnie poruszać – mówi modelarz, który wszystko musiał oprzeć na skromnym materiale graficznym. Pasjonatom z Yavin jak zawsze nie brakuje jednak determinacji, a także pomysłu na twórcze rozwijanie filmowych koncepcji. - Będą tu mikroLED-y, żeby oświetlić dół barki, elektronika w ogóle odegra też dużą rolę. Przede mną jeszcze dołączanie turbin, obracającego się wirnika... Na barce wmontuję też mały ekran, na którym będzie się wyświetlał wyścig ścigaczy, który wygrał Anakin w Mrocznym Widmie. Będą też gotowe figurki postaci, konkretnie przedstawicieli gwiezdnowojennej rasy neimoidiań – opowiada Adam Kulesza. Całość ma ważyć ok. 14 kg.
"Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania"
Model powstaje z PCV, elementów stalowych, odpadów, tradycyjnie ważną rolę odgrywają zapalniczki. W Yavin z bardzo przyziemnych rzeczy cały czas powstają modele, które wyglądają jak pojazdy kosmiczne. Adamowi Kuleszy przydały się tym razem na przykład... elementy masek przeciwpyłowych, fragmenty mebli, tonery z drukarek, sznurówki...
Barka Grevousa zaczęła powstawać podczas pandemii koronawirusa. Za modelarzem z Elbląga jakieś 1000 godzin pracy, 400 przed nim.
- Za dwa miesiące to będzie już na wystawie – przekonuje jednak Adam Kulesza. Przed nim jeszcze m. in. malowanie (zostanie użytych 7 kolorów). A potem m. in. pomyślenie o zabezpieczeniu modelu na czas transportu, bo wyjazd na wystawę np. 1200 km od Elbląga wiąże się przecież zawsze z pewnym ryzykiem. A wystaw przed grupą Yavin sporo. - Najbliższa to Bazylea – mówi Adam Kulesza. My liczymy po cichu, że wystawa znów wróci do Elbląga, ale nie tylko do pracowni modelarzy, tylko jako kolejna ekspozycja dla zwiedzających.
W skład grupy Yavin wchodzą elblążanie Adam Kulesza, jego brat Marek Kulesza z żoną Katarzyną Anuszewisz-Kuleszą oraz ostrołęczanin Bernard Szukiel. Ostatnio sprawdzaliśmy, co powstaje w Ostrołęce, a za jakiś czas zapewne odwiedzimy Marka Kuleszę. Pierwszy odcinek cyklu Gwiezdne wojny w Elblągu jest tutaj.