Otwarta różnorodność

06.07.2012
Otwarta różnorodność
Od lewej: Ignacy Czwartos, Jarosław Denisiuk (fot. WS)
Geometria kolorów, oszczędne w formie wizerunki zakonnic, bohaterowie popkultury, instalacje odwołujące się do symboliki domowego życia, a nawet Matka Boska „Tupolewska” i „PoPiS-owska”. To wszystko składa się na różnorodność wystawy poświęconej dokonaniom artystów krakowskiej Otwartej Pracowni, która znajduje się w Galerii El. Zobacz fotoreportaż.
Stowarzyszenie Artystów Otwarta Pracownia działa od 1995 roku w Krakowie. To galeria niekomercyjna, prowadzona przez artystów skupionych w stowarzyszeniu. O sile przetrwania tego stowarzyszenia oraz o jego charakterze wiele mówiono podczas wczorajszego (5 lipca) wernisażu wystawy.
   – Niemalże od początku powstania tej grupy skład artystów jest zmienny, cały czas się rozwija. Nie zmienia się natomiast „genius loci” tego ośrodka jakim jest Otwarta Pracownia. Miejsce absolutnie niezwykłe, choć nieco wycofane, nie pretendujące do tego, żeby oddziaływać tak, jak oddziałuje – opowiadał Jarosław Denisiuk, dyrektor Galerii El, podczas wczorajszego (5 lipca) wernisażu wystawy. – Proszę sobie wyobrazić oficynę o bardzo trudnych warunkach lokalowych, praktycznie bez budżetu, siłą tylko i wyłącznie członków stowarzyszenia funkcjonującą galerię na bardzo wysokim poziomie artystycznym. Nasuwa się pytanie, czy coś wam to przypomina? Tak właśnie funkcjonowała Galeria El w latach 60-tych. To podobieństwo, ta relacja jaka jest między tą wytrwałością jaką reprezentują członkowie Otwartej, a tym czym była Galeria El jest bardzo wyraźna. Miejsce lokalne, a jednocześnie miejsce o bardzo dużej sile oddziaływania, prezentujące artystów z wyczuciem. To tam debiutowały nazwiska, które później robiły niesamowitą karierę, ale nie robiły jej przez Otwartą Pracownię, była ona jednak tym „zaczynem”. Dzisiaj przyjeżdżają członkowie Otwartej po to, aby pokazać jak tworzą, jakimi tematami się fascynują, jakie wewnętrzne zależności i napięcia pomiędzy ich własną twórczością będzie można odnaleźć w obrębie wystawy. [fotoc]
   Co stanowi o sile tego stowarzyszenia?
   – Otwarta galeria nie zawraca sobie głowy tymi sprawami, którymi zajmują się galerie komercyjne. To wynika chyba z jej charakteru, jak gdyby wiary w malarstwo czy sztukę czystą, bez barierek, którymi obwarowane są właśnie galerie komercyjne. Lepiej być wolnym. To jest jak w tej bajce „Lepszy na wolności kęsek byle jaki niż w niewoli przysmaki” – mówił Ignacy Czwartos, prezes stowarzyszenia.
   – To wygląda tak, że nie ma tam żadnych etatów, to jest działalność społeczna członków stowarzyszenia. W związku z tym nie można nikogo niczym obciążać, a jednocześnie od wszystkich oczekuje się pewnej aktywności. Rodzaj pracy w takiej grupie nie przypomina niczego innego – opowiadał Sławomir Toman, jeden z członków stowarzyszenia, prezes lubelskiego oddziału Otwartej Pracowni. – Galerie instytucjonalne są zorganizowane w taki sposób, że wiadomo jaki zakres obowiązków ma dana osoba. Tutaj artyści sami się organizują, sami są sobie kuratorami, tekściarzami, projektantami, składają katalogi. Skład się cały czas zmienia, jeżeli ktoś instrumentalnie traktuje taką sytuację to kiedy już osiągnie swoje cele znika, bo już mu się to nie opłaca. A to nie chodzi o tego typu podejście. Nie szuka się zysku tylko szuka się jakiegoś rodzaju wspólnoty.
   – Każdy z osobna jest jakąś indywidualnością, nie jesteśmy grupą artystyczną, jesteśmy grupą artystów, którzy się lubią. Chcielibyśmy, żeby to jakoś się rozwijało, żeby była wymienność pokoleń, wiemy jak to jest jak się kończy studia – dodaje Ignacy Czwartos.
   Uczestnikami wystawy są: Bettina Bereś, Olgierd Chmielewski, Ignacy Czwartos, Jacek Dłużewski, Wojciech Głogowski, Miho Iwata, Bartłomiej Jarmoliński, Krzysztof Klimek, Lech Kolasiński, Piotr Lutyński, Robert Maciejuk, Dariusz Mlącki, Marcin Pawłowski, Maria Pyrlik, Grzegorz Sztwiertnia, Sławomir Toman.
   
   Wystawa będzie czynna do 31 sierpnia.
   
   
   
mw

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter