"Od ponad dwóch lat ze zrozumieniem przyjmowaliśmy informacje o ograniczonych środkach finansowych w budżecie miasta oraz to, że władze samorządowe zmuszone są do poszukiwania oszczędności również w bibliotece" - czytamy w liście. "Jednak z rozgoryczniem dostrzegamy, że środki z budżetu miasta przekazywane są na inne, często doraźne cele, za to dające spektakularne efekty".
Według Solidarności oraz Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polski okręg w Elblągu dzieje się tak, ponieważ "władze samorządowe, dysponując ograniczonym budżetem, nie traktują biblioteki na równi z innymi instytucjami użyteczności publicznej, umieszczając je zbyt często na końcu listy społecznych potrzeb". Autorzy listu podkreślają "rozumiemy, że kultura nie jest zadaniem głównym, ale nie może znajdować się na marginesie życia naszego miasta".
Według nich drastyczne ograniczenia finansowe, kadrowe i organizacyjne w Bibliotece Elbląskiej wpłyną niekorzystnie na obsługę czytelników, zwłaszcza studentów, których znacznie przybyło ze względu na rozbudowę sieci szkół wyższych, najczęściej bez zaplecza biliotecznego.
Autorzy listu uważają za błąd, iż władze samorządowe poszukując dodatkowych źródeł dochodu (Bibliotece Elbląskiej obcięto 100 tys. złotych z dotacji) uwagę skierowały na instytucje kultury, w tym głównie biblioteki. "Nie godzimy się z wizją biblioteki jako instytucji zbędnej" - czytamy.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter