Jacek Kaczmarski, bard "Solidarności", ale przede wszystkim poeta. Napisał ponad 600 wierszy, 5 powieści i dwa libretta. Był także kompozytorem muzyki do swoich wierszy i przez ponad 25 lat wykonywał swoje utwory na scenie. "Obława" jest jedną z najbardziej znanych piosenek Jacka Kaczmarskiego. Pieśń o konieczności obrony przed niesprawiedliwym światem stała się, podobnie jak "Mury" i "Zbroja", hymnem "Solidarności". Artysta odszedł za szybko w 2004 r.
No i jak tu się zmierzyć z legendą? Teatr im. Aleksandra Sewruka w Elblągu stanął jednak przed wyzwaniem i pod reżyserskim okiem Roberta Talarczyka wkroczył do akcji. W surowej, oszczędnej scenografii Adrianny Gołębiewskiej, stanęli na scenie aktorzy: Magdalena Fennig, Sławomir Banaś, Mikołaj Ostrowski i Marcin Tomasik. I pokazali "4 pory niepokoju". Teatr ruchu (choreografia Jakub Lewandowski), nowe aranżacje muzyczne (autor Hadrian Filip Tabęcki) i znakomity wokal aktorów to złożyło się na sukces dzisiejszej (25 maja) premiery "Kaczmarskiego". To nie jest sztuka lekka, łatwa i przyjemna, choć aktorzy, by nie zadręczyć widza, przeplatają ciężki kaliber z lżejszą piosenką. W konwencji żartu historycznego napisany został "Sen Katarzyny II", ale i tu można odczytać "przemycone" skomplikowane niuanse historii Rosji.
Na dźwięki "Obławy" już wszyscy widzowie poczuli dreszcze. Znakomicie, z dojrzałością wyśpiewał ten hymn Marcin Tomasik. O tym, że "nie jest Chrystusem" z przekonaniem zaśpiewał Mikołaj Ostrowski. Na uwagę i oklaski zasługują Magdalena Fennig i Sławomir Banaś, którzy gościnnie zadebiutowali na elbląskiej scenie.
Ten, kto spodziewał się podejścia na kolanach do twórczości Jacka Kaczmarskiego może uznać wizytę w teatrze za nieporozumienie. To nowe podejście do legendy, znakomicie zagrane i wyśpiewane. Ciekawe, czy ta wersja spodoba się młodemu widzowi. Chyba powinna.
Zobacz
zdjęcia z III próby generalnej