Kto się boi Virginii Woolf?

6
26.05.2024
Kto się boi Virginii Woolf?
Dwa małżeństwa, dużo alkoholu, gorzkich słów, emocji i dziecko, którego nie ma. A to wszystko w sztuce „Kto się boi Virginii Woolf?”. Premiera odbyła się w sobotę w Teatrze im. Aleksandra Sewruka.

Sztuka autorstwa Edwarda Albee uważana jest za klasykę współczesnego dramatu. Po raz pierwszy wystawiona została w 1962 r. i skupia się na wieczorze towarzyskim dwóch par, które zatracając się w alkoholu, zatracają też swoje granice. Jak wypada w reżyserii Igora Gorzkowskiego? Naprawdę dobrze.

W pierwszej scenie poznajemy Jerzego (w tej roli Dominik Bloch) oraz jego żonę Martę (Barbara Liberek). Bardzo szybko możemy dostrzec spięcia między nimi, wręcz agresję (póki co, słowną). Wkrótce do ich mieszkania przychodzą świergoczący między sobą nowożeńcy Mikołaj (Filip Warot) i Skarbie (Patrycja Bukowczan).

Tak szybko, jak pojawia się alkohol (w ilościach dużych), pojawiają się kolejne spięcia pomiędzy bohaterami. Na wierzch wychodzą skrywane pretensje i urazy. Gdzieś, gdzie była miłość, teraz widać żal i pogardę. Noc mija szybko, w końcu zamienia się w świt, jednak jeszcze nim słońce wzejdzie w pełni, widz zostanie obarczony smutkiem i bólem. Co wrażliwszy odbiorca musi być przygotowany na krzyki, przekleństwa oraz zastanawianie się, co jest chorą grą Jerzego i Marty, a co jest prawdą. Możliwe jest również uczucie dyskomfortu wynikające z wciągnięcia w intymne relacje bohaterów, ale to tylko świadczy o wiarygodnym aktorstwie.

No właśnie, grę wszystkich aktorów oceniam na bardzo wysokim poziomie, choć kreacje obu pań chyba urzekły mnie najbardziej, były wyraziste i zapadały w pamięć. Oglądając sztukę, z łatwością uwierzyłam we wszystko, co widziałam na scenie. Czułam emocje bohaterów, co zmuszało mnie do wielu przemyśleń na temat relacji, w szczególności związków i tego, jak łatwo partnerzy są w stanie nawzajem się wyniszczać.

Postać, nieobecna, a bardzo ważna dla historii, to dziecko. Dziecko mające być spoiwem małżonków, stało się tak naprawdę powodem ich oddalenia się od siebie, ale w tej kwestii lepiej nie zdradzać za wiele.

Sztuka, uważana pierwotnie za bardzo bulwersującą i kontrowersyjną, bez wątpienia warta jest zobaczenia, zwłaszcza w wykonaniu elbląskich aktorów.

 

"Kto się boi Virginii Woolf?" Edward Albee

przekład: Jacek Poniedziałek

Obsada: Patrycja Bukowczan (Skarbie), Barbara Liberek (Marta), Filip Warot (Mikołaj), Dominik Bloch (Jerzy)

 

Reżyseria i opracowanie muzyczne: Igor Gorzkowski

Scenografia i kostiumy: Joanna Walisiak

Ruch sceniczny: Iwona Pasińska

Inspicjent/sufler: Dorota Pietrusińska

Asystent reżysera: Filip Warot

Anna Malik

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

Ciszaaaa ! Błoga cisza, komentarzy brak. No bo jak komentować coś co pod politykę "nie podchodzi". Akurat teatr nie jest specjalnością rodaków. Teatromanom można jednak zazdrościć tej ciszy, bo mogą w spokoju koncentrować się na zasadniczym temacie.
Cisza cieszy (2024.05.26)

info

3  
  0
Ile razy można oglądać tą samą sztukę? Szkoda czasu. Lepiej te ok.3 godziny poświęcić dobrej książce.
B (2024.05.26)

info

2  
  1
Bardzo dobry spektakl. Dobrze się oglądało. Fajnie, że nasz teatr zaczął w końcu grywać też tego typu repertuar. Nowa Mała Scena jest doskonałym miejscem na taką sztukę. Z czystym sercem polecam :)
(2024.05.27)

info

1  
  3
Po wizycie w teatrze przypomniałem sobie film. To dwa inne światy mimo, ze aktorzy mówią często słowo w słowo. W filmie nie ma tylu przekleństw, po co one tu ? Po co ten ten fallus ? Młodzi grają dojrzałych to nieporozumienie. Ale rzeba przyznać, że pani Barbara Liberek dźwignęła rolę. Brak informacji, ze ojciec Marty jest rektorem i szefem jej męża jest niezrozumiała i utrudnia widzowi nie znającemu książki ani filmu orientację. Pozostała trójka aktorów niestety nie dała rady. To bardzo wymagający materiał dramatyczny dla aktorów i reżysera. Może trzeba było coś prostrzego wybrać albo inaczej dobrać realizatorów.
(2024.05.27)

info

3  
  4
Byłem wczoraj, świetny spektakl!! Pani Patrycja i jej skala emocji to gratka dla koneserów sztuki. Proszę trzymać te aktorkę bo to wulkan emocji, warsztatu i tygrys na scenie!! Razem z zoną jednogłośnie stwierdziliśmy że jest najlepsza. Reszta aktorów dobra. Panie miały znacząco lepiej przepracowane postaci. Panowie niestety... panie Was zjadły pod każdym względem. Czasami mieliśmy wrażenie słabych gagów ogórkowych między małżonkami ale to już niuanse... wybierzemy się jeszcze raz, z pewnością. Spektakl bardzo dobry, polecamy każdemu
Droniaż (2024.05.27)

info

1  
  4
Postać Sarbie grana komediowo, kompletnie nie pasując do sztuki i jej dramatu. Rola Mikołaja i Marty zdecydowanie na plus.
(2024.05.28)

info

1  
  2