Dla nauczycieli

9
04.02.2004
Elbląski oddział Towarzystwa Kultury Teatralnej zaprasza na warsztaty artystyczne.
To propozycja dla nauczycieli nauczania początkowego, wychowawców klas, pedagogów szkolnych, polonistów, katechetów oraz osób prowadzących koła recytatorskie i grupy teatralne. Zajęcia rozpoczną się w lutym i potrwają do czerwca. Spotkania odbywać się będą raz w miesiącu, w soboty i niedziele, na „Scenie na Piętrze” i w Sali Zielonej centrum kultury Światowid. W programie warsztatów znajdą się zajęcia pod wspólnym tytułem „Słowo jako tworzywo teatralne”. Recytatorka i opiekunka „Sceny na Piętrze, Monika Kowalczyk mówić będzie o kulturze słowa i pracy nad nią w grupie teatralnej, ćwiczeniach mowy i oddechu oraz o znaczeniu słowa w spektaklu. Na zajęciach o tekście teatralnym mowa będzie o doborze tekstów, adaptacji literatury, interpretacji tekstu i tworzeniu scenariusza teatralnego. O dramie i jej wykorzystaniu w szkole oraz o metodach teatralnej pracy z dziećmi opowiadać będzie instruktor teatralny w elbląskim teatrze i opiekun Teatralnego Studia Młodych „Alter Ego”, Tomasz Walczak. Część zajęć poprowadzą aktorki Teatru Dramatycznego: Monika Andrzejewska mówić będzie m.in. o technikach lalkarskich, ożywianiu przedmiotów, zaś Teresa Suchodolska -Wojciechowska – o głosie, jako podstawowym narzędziu pracy nauczyciela. O ruchu i przestrzeni w teatrze wykładać będzie z kolei Jolanta Walewska, która opiekuje się słupskim Teatrem Forma. Odpłatność za każdą sobotnio - niedzielną sesję wynosi 50 złotych. Szczegółowych informacji udzielają: Monika Kowalczyk (tel.: 611 20 59, 611 20 69, 0 604 510 256) i Tomasz Walczak (tel.: 0 502 180 127).
AJ

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

Chętnie skorzystam z tych warsztatów, tylko kto za to zapłaci? Nauczyciel zawsze musi za wszystko płacić!!! Aż trudno w to uwieżyć, ale nawet za kserówki dla uczniów!
nauczycielka (2004.02.06)

info

0  
  0
nauczycielka: jak z ciebie taka nauczycielka jak piszesz, to ja zabieram dzieci ze szkoly. Slownik pod reke i uczyc sie podstaw a nie prezentowac postrawy roszczeniowe. Na calym swiecie kazdy placi za swoje doksztalcanie. Nauczyciel w USA ma certyfikat na 4 lata i caly czas musi sie doksztalcac i przedstawiac kolejne "kredyty".
(2004.02.06)

info

0  
  0
NAUCZYCIELKO Z BOŻEJ ŁASKI!!!!!!!!!!!!!!!! WOŁAM O POMSTĘ DO NIEBA. "UWIERZYĆ" - OD "WIARY" KTO UCZY NASZE DZIECI??????????
J.L. (2004.02.06)

info

0  
  0
Błąd błędem, ale nauczycielka ma rację. Warsztaty składają się z kilku etapów, a za każdy nauczyciel musi zapłacić 50 zł. Nie ujmując ani prowadzącym, ani samym warsztatom, muszę jednak stwierdzić, że rozumiem rozżalenie nauczycieli w podobnych sytuacjach. Wolałabym wydać te same pieniądze na własne dziecko, a nie na cudze.
Ewa (2004.02.08)

info

0  
  0
w stanach zjednoczonych nie pracują za stawki polskie
(2004.02.09)

info

0  
  0
A ile ty myslisz, ze poczatkujacy nauczyciel w USA zarabia? Przewaznie splaca kredyt za studia, kolejny za samochod, kolejny za mieszkanie. Zarabia mniej wiecej tyle samo dolarow co w Polsce zlotowek. Ale jakze inaczej rozkladaja sie koszty.No i praca niepowrownywalna! Kto uczyl w Polsce i w USA dobrze o tym wie.
zza miedzy (2004.02.09)

info

0  
  0
Jestem nauczycielką( po pięcioletnich studiach magisterskich, z przygotowaniem pedagogicznym) i- wierzcie mi-chciałabym móc spłacać kredyt za mieszkaie(!), samochód....Póki co, mam tak "wysokie" dochody, że mogę jedynie pomarzyć o wzięciu kredytu...
(2004.02.09)

info

0  
  0
Nauczycielko: To, ze nie mozesz wziasc kredytu, to nie jest problem twoich malych zarobkow, to wina systemu. Kredyt powinien byc towarem ogolnodostepnym jak kazdy inn towar. Od propozycji pozyczek, kart kredytowych, zakupow na raty ze stawka "0"% i splacanych po roku karencji skrzynka pocztowa peka. Wszystko idzie dobrze do pierwszej "wywrotki". Ale od czego sa doradcy! Ogloszenia:Bez histori kredytowej, ze zla historia, bez zarobkow, czemu nie, prosze bardzo. Za PRL tez duzo nie zarabialem, ale byly slynne "ORS'y" i kazdy mogl wziasc towar na raty.Byly tez kasy zapomogowo-pozyczkowe w zakladach pracy. Tak naprawde to zadluzenia swoje zaczalem w 1966 roku a skonczylem wraz z upadkiem poprzedniego systemu. Sprzedalem samochod i splacilem ostatnie raty.Nie jest to absolutnie moja pochwala tamtego siermieznego okresu, ale jakos sobie dawalem rade. Dzis mam stale dochody ale na pozyczke brak mi odwagi.
zza miedzy (2004.02.10)

info

0  
  0
Po tylu latach zgadzam się z panem zza miedzy - rewelacja :)
świadek (2004.02.10)

info

0  
  0