Czesław Śpiewał

14
20.08.2010
Czesław Śpiewał
fot. Anna Dembińska
W czwartek (19 sierpnia) odbył się pierwszy wieczór V Deprecjacji Depresji. Do walki z tym przykrym stanem umysłu stanął Czesław Mozil ze swoim projektem Czesław Śpiewa. Zobacz fotoreportaż.
Przyznam, że do tej pory omijałem fenomen śpiewającego Czesława szerokim łukiem. Zapewne z wrodzonej przekory unikam zachwycania się tym czym aktualnie zachwycają się wszyscy. Tak więc zdarzyło mi się jedynie w przelocie usłyszeć w radiu jakiś „czesławowy” utwór bądź też gdzieś w ucho czy w oczy rzuciła się mi informacja na temat kolejnych znanych person projektem tym się zachwycających. Do koncertu podszedłem więc bez żadnych oczekiwań, a nawet ze sporym dystansem, na zasadzie – no to sprawdzimy skąd ten zachwyt.
   Niedługo po rozpoczęciu koncertu musiałem zacząć weryfikować swoje podejście do projektu Czesława. Z jednej strony ciężko tę twórczość ugryźć, z drugiej wydaje się ona trafiać do odbiorcy z niezwykłą łatwością. Sposób Mozila na muzykę to przede wszystkim eklektyzm, łączenie w utworach wszystkiego co się da, od rocka czy nawet punk rocka, przez muzykę poważną, swing, folk aż po elementy zdecydowanie kabaretowe czy teatralne. Z tej mieszanki wynika świadomy kicz jednak podniesiony tu do rangi czegoś naprawdę ciekawego i oryginalnego. Taki też był koncert, czasem dynamiczny, czasem nostalgiczny, podany w formie kabaretu i groteski. Mozil ma specyficzny sposób bycia na scenie, cały czas pogrywa z publicznością, kokietuje ją, wykazuje przy tym ogromny luz i wielki dystans do własnej osoby. Między utworami częstuje słuchaczy anegdotami odnośnie ich powstania, treści czy też tego co sądzi o dzisiejszych odbiorcach, szufladkowaniu muzyki czy schematach utworów puszczanych w czołowych rozgłośniach radiowych (wszystko na 4/4).
   W tym przedstawieniu wtóruje mu zespół niezwykle uzdolnionych muzyków. Kapitalne partie barytonu i klarnetu oraz piękne wokale - niekiedy niemal operowe - to zasługa Karen Mortensen (swoją drogą jest coś niesamowicie seksownego w kobietach z saksofonem), za gitarę i ekspresyjną choreografię odpowiadał Hans Moeller, dźwiękami akordeonu czarował słuchaczy Martin Pedersen, sekcja rytmiczna to spółka Marie Louise von Bulow (gitara basowa, kontrabas i wokal) oraz Troels Drasbech (perkusja). Widać, słychać i czuć było, że muzycy dobrze się rozumieją i świetnie bawią graniem w swoim towarzystwie.
   [fotoc]
   W czasie występu usłyszeliśmy największe przeboje Czesława zarówno z płyty Debiut i Pop oraz starsze kawałki z czasów duńskiego projektu Tesco Value. W ramach bisu dostaliśmy m.in. utwór z solowej płyty Karen Kochany Kochany. Tym samym doszliśmy do tego, że bisów nie zabrakło, publika dosyć głośno i natarczywie się ich domagała, czemu artyści musieli zadośćuczynić.
   Po występie prowadzący Andrus Artur zaprosił jeszcze na chwilę Mozila na scenę i uhonorował go tytułem Antydepresanta - jako atrybut wręczając mu owinięty wstążką kij (wysokości 1,8m) stanowiący symbol największej w Polsce depresji w Raczkach Elbląskich. Przewrotnie, mniejszy od owego kija Mozil swoim występem wzniósł naszą depresję na wyżyny dobrej zabawy.
   
Tomasz Sulich

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
Pana Czesława można słuchać bez przerwy. Jestem szczęśliwy, że mogłem go usłyszeć na żywo, dostać od niego autograf i zrobić sobie z nim zdjęcie.
Mefiperes (2010.08.20)

info

0  
  0
Koncert super. Zespół R E W E L A C J A !!!!!
e-nka (2010.08.20)

info

0  
  0
beznadziejny ten Czesław - wogole spiewac nie potrafi -to raczej zawodzenie niz spiew
(2010.08.20)

info

0  
  0
a w dodatku ma durnowate piosenki one sa o niczym
(2010.08.20)

info

0  
  0
idzcie lepiej posluchac dody ignoranci
jaromir potrzebowski (2010.08.20)

info

0  
  0
Bardzo oryginalna relacja z koncertu
(2010.08.20)

info

0  
  0
W końcu porządna relacja. Więcej takich. Brawo dla autora. Co do Czesława to jestem od początku do niego przekonany odkąd odkrył go dla Polski Piotr Kaczkowski w MiniMax'ie w PR3 PR. Podziwiam go zwłaszcza za żonglerkę słowem za co, mając na uwadze wychowanie i edukację w Danii od dzieciństwa, chapeau bas!
MirCrow (2010.08.20)

info

0  
  0
Koncert był wyśmienity, cudowny i atmosfera, publiczność, wreszcie byliśmy na czymś co ma sens. Dziękujemy Organizatorom. Ps. byliśmy drugiego dnia, było sssssuuuuuper!
(2010.08.21)

info

0  
  0
Będą zdjęcia z drugiego dnia?
annnnn (2010.08.21)

info

0  
  0
Drugi dzień po mnimo że trwał przeszło 4 godz. był bardzo udany.
(2010.08.21)

info

0  
  0