O IV Kongresie Kobiet

35
05.09.2012
O IV Kongresie Kobiet
Elblążanki także w tym roku wezmą udział w Kongresie Kobiet (fot. arch. dk)
Już 14 września ponad sto mieszkanek naszego miasta i okolic rusza na podbój Warszawy. To właśnie tam spotkają się z kobietami z różnych regionów Polski podczas IV Kongresu Kobiet.
Kongres Kobiet narodził się z potrzeby serca. Kobieta, która w wielu sferach życia ma niełatwo, musi przecież skądś otrzymać pomocną dłoń. A kto ma jej pomóc, jak nie druga kobieta? Kto zrozumie lepiej kobiety, jak nie inne kobiety? Kobietami, które postanowiły wziąć sprawy wszystkich  w swoje ręce to prof. Magdalena Środa, dr Henryka Bochniarz, prof. Danuta Hübner czy Dorota Warakomska. To one są matkami chrzestnymi kongresu. Wszystko zaczęło się w 2009 roku, a więc stosunkowo niedawno. Wiele się od tego czasu zmieniło. Kongres z roku na rok zyskuje wielu sympatyków, nie tylko kobiet, ale także i mężczyzn. W kongresie liczy się przede wszystkim kobieta i jej los. Kongres to walka o poprawę jakości życia kobiety w różnych sferach życia. Tu wszystkie kobiety są równe. Zajmowane stanowisko, pochodzenie, status materialny to rzeczy bez znaczenia. Liczy się tylko kobieta jako taka. Liczy się jej przyszłość. Kongres to walka o mądrą Polskę, która zrozumie, że kobiety potrzebują wsparcia i poprawy jakości życia.
   Ważne miejsce w historii kongresu zajmują elblążanki. Ich obecność zaznaczona jest przez czerwone koszulki, w których co roku nasze panie wstępują na Salę Kongresową. Koszulki te podkreślają bowiem, że wszystkie te kobiety, niezależnie od tego, co robią na co dzień i z jakich pochodzą środowisk, wiele łączy. Dlatego przyjeżdżają tak licznie każdego roku do Warszawy i dlatego też jadą tam i w tym roku. O tegorocznym kongresie i jego historii rozmawiam z Jadwigą Król, która wraz z Danutą Tchorowską jest matką chrzestną naszego elbląskiego Kongresu Kobiet.
   
   Skąd wziął się pomysł stworzenia Kongresu Kobiet?
   Jadwiga Król: Panie, które znany z pierwszych stron gazet, stwierdziły pewnego razu, że nic się w naszym kraju nie dzieje, jeśli chodzi o sytuację kobiet. I tak panie prof. Magdalena Środa, dr Henryka Bochniarz, posłanka Danuta Hübner, Dorota Warakomska doszły do wniosku, że trzeba utworzyć Kongres Kobiet, w ramach którego będą poruszane tematy, które dotyczą kobiet. Kongres to walka o pozytywne zmiany w życiu kobiet tak w sferze społecznej, jaki i w gospodarczej, w sferze kultury czy w szkolnictwie. I to się udało.
   
   Jak to się stało, że elblążanki są tak widoczne w kongresie i zajmują w nim tak szczególne miejsce?
   Prof. Magdalena Środa była kiedyś moją szefową. Swego czasu była ministrem do spraw Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn, a ja byłam powołana przez ówczesnego wojewodę do roli pełnomocnika ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn. Znałam panią Magdalenę Środę i ona mnie znała i wiedziała na co mnie stać. Pewnego razu zadzwoniła do mnie i zaprosiła do współpracy.
   
   Na czym miała polegać ta współpraca?

   My, w Elblągu jesteśmy takim małym kongresem. Ta współpraca polega na tym, że zostałam członkinią rady programowej powołanej na bazie stowarzyszenia. W radzie zasiada również Danuta Tchorowska. To właśnie prof. Środa wpisała nas do rady programowej. Zaczęłam bywać na konferencjach organizowanych w ramach kongresu. Szukałam w Elblągu sponsorów, by zabrać elblążanki na kongres do Warszawy. Gdy miałyśmy wyjechać po raz pierwszy do Warszawy, wpadłam na pomysł ubrania nas w takie sam koszulki. Chciałam, żeby to była integracja, żeby nie było żadnych podziałów, ponieważ rozpiętość społeczna wśród elblążanek była bardzo duża. Były lekarki, dyrektorki, ale i kobiety wiejskie.
   
   I to te sławne czerwone koszulki zrobiły w Warszawie taką furorę?

   Tak. Chciałabym jeszcze dodać, że to, że byłyśmy na pierwszym kongresie przez dwa dni w Warszawie, jest zasługą prezydentowej Jolanty Kwaśniewskiej. W planach był jednodniowy pobyt w Warszawie. Nie wszystkie panie mogły pozwolić sobie na nocleg w stolicy. I wtedy Jolanta Kwaśniewska załatwiła nam nocleg za ok. 50 zł w eleganckim warszawskim hotelu. To więc jej zasługa, że mogłyśmy uczestniczyć wtedy i w drugim dniu kongresu. Wracając do koszulek. Niesamowitym szokiem było, jak 56 wtedy pań weszło na salę w czerwonych koszulkach, podczas gdy inne były wystrojone. Pani Danuta Hübner osobiście pogratulowała mi pomysłu jednakowych koszulek. Powiedziała, że to znak, że jesteśmy solidarne, równe, nie ma dla nas znaczenia, co robimy na co dzień, jaką pracę wykonujemy, nie ma znaczenia przynależność partyjna. Jest ruch społeczny, a my mamy te same problemy.
   
   I wtedy pani poseł zaprosiła was do Brukseli?
   25 kobiet pojechało na jej zaproszenie na cztery dni do Brukseli. Cel był jeden: odpowiedź na pytanie, czy Bruksela interesuje się sprawami równego traktowania kobiet i mężczyzn.
   
   Elbląski Kongres Kobiet dostaje też sporą pomoc ze strony władz województwa

   Tak. Wspiera nas bardzo mocno marszałek naszego województwa Jacek Protas. To on finansuje nam przejazd autokarem do Warszawy. Podobnie zresztą jak prezydent naszego miasta Grzegorz Nowaczyk. To jest ewenement w skali kraju. Nie ma takiego miejsca w Polsce, gdzie prezydent czy marszałek finansowałby podobnego typu akcje. Wniosek jest jeden: i marszałek Prostas i prezydent Nowaczyk interesują się sprawami kobiet i to jest bardzo budujące. Za to im bardzo dziękuję. W tym roku panowie również finansują naszą podróż do stolicy. Muszę powiedzieć, że my elblążanki mamy szczęście, jesteśmy szczęściarami, że mamy władze po naszej stronie.
   
   Już na pierwszym kongresie warszawskie media was zauważyły?

   Dzięki czerwonym koszulkom byłyśmy bardzo widoczne. Każdy chciał z nami zrobić zdjęcie, z nami porozmawiać. Udzielałyśmy mnóstwo wywiadów. Interesowały się nami też redaktorzy gazet rolniczych, ponieważ wśród nas było wiele kobiet ze wsi. I to było dla wszystkich zadziwiające, w pozytywny sposób oczywiście, że oprócz kobiet z miasta w kongresie uczestniczą i kobiety ze wsi. Na każdym kongresie jesteśmy witane bardzo serdeczne. Ale najważniejsze dla mnie jest to, że każda z pań wraca z kongresu podbudowana, odmieniona, ma nowe pomysły na życie, nową energię do działania. I to jest najfantastyczniejsze!
   
   Teraz zajmuje się Pani szczególnie bliskim Pani sercu problemem czyli opiece nad osobami zależnymi. Wychowuje pani 21- letniego wnuka Dustina, który wymaga stałej opieki. Czy to kolejny pomysł na temat podczas kongresu?

   Na radzie programowej w Warszawie przez wiele lat mówiłam o kobietach, które poświęcają swoje życie osobom zależnym. I już na trzecim kongresie pojawił się panel poświęcony nie tylko osobom zależnym, ale również i jego opiekunom. W tym roku ja będę uczestniczyć w tym panelu. Dokładny jego tytuł to: „Osoby zależne w życiu codziennym i ich opiekunowie”. Będzie to nasz elbląski panel. I do tego panelu udało mi się zaprosić panie minister ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn Agnieszkę Kozłowską-Rajewicz, Małgorzatę Zabiegłło, Teresę Sławińską, poseł Elżbietę Gelert, która wyjątkowo wspiera nasz kongres pod każdym względem. To właśnie ona będzie prowadzić panel. Problem ten dotyka szeroki krąg kobiet. Naszym postulatem jest doprowadzenie do uzawodowienia pracy opiekunów osób zależnych. Inny postulat to podwyższenie zasiłku pielęgnacyjnego, który wynosi obecnie 153 zł. Trzeci postulat to umożliwienie kolonii dla osób zależnych pod opieką wykwalifikowanych opiekunów.
   
   A jakie hasło przyświeca tegorocznemu kongresowi?

   „Aktywność przedsiębiorczość, niezależność”. Aktywne kobiety to takie, które wychodzą z domu i działają, działają wspólnie. Ja wciągam kobiety do wspólnego działania. Jeśli chcą, one same mogą zaproponować na radzie programowej tematy, które je interesują. Przedsiębiorczość łączy się z kolei z aktywnością. Niezależność dotyka z kolei przede wszystkim spraw finansowych. Jeżeli kobieta będzie niezależna finansowo, będzie aktywna, ambitna, będzie dbała o swoje wykształcenie, na pewno zyska w oczach mężczyzny. Niezależność to też swoje własne zdanie na dany temat.
   
   Już dziś obiecujemy relację z IV Kongresu Kobiet na łamach naszej gazety. W tym roku elblążanki zaskoczą nas czymś nowym i już dziś obiecują jakieś niespodzianki, ale o tym więcej już po 15 września.
   
dk

Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
Prawie żadnych młodych twarzy. .. .. :/
(2012.09.05)

info

0  
  0
A szukasz niemowląt to w szpitalach na porodówce. Kobiety wszystkie są młode i wspaniałe. Masz problem????
Król (2012.09.05)

info

0  
  0
Aż nie chce się wierzyć że ten komentarz powyżej to Pani Jadwigi. .Po co tak agresywnie? Spokojnie, nie agresywnie.
Danka od Andrzeja (2012.09.05)

info

0  
  0
Czy można zasilić szeregi Elbląskiego Kongresu?
bozydar (2012.09.05)

info

0  
  0
Ten komentarz nie musi pochodzić od Pani Jadwigi, każdy może się tak podpisać.
(2012.09.05)

info

0  
  0
O to po komentarzu p. Jadwigi, jeśli to faktycznie ona, widać już jakie są kobiety jadące na zjazd. .. Dziękuję za ułatwienie mi wydania własnej opinii n. t. tej organizacji w tym mieście. Chciałabym, żeby Elbląg reprezentowały nie tylko panie w wieku średnim i więcej (chociaż one, oczywiście, też powinny), ale żeby wreszcie otworzyły się na nowe, młode, silne pokolenie. Obawiam się, że te panie boją się konkurencji w postaci młodych i ambitnych. Coś tu nie współgra z feministycznym zacięciem samego Kongresu. A ta odpowiedź już w ogóle jest po prostu żenująca.
(2012.09.05)

info

0  
  0
Proszę włożyć okulary to zobaczysz kobiety w różnym wieku.
Uczesniczka kongresu (2012.09.05)

info

0  
  0
Zapewniam że nie każda kobieta za cel swego życia obiera "zyskiwanie w oczach mężczyzny". Myślę że kobiety będące tak pełne kompleksów i wczorajszego spojrzenia na rzeczywistość nie powinny firmować kongresu. Ambicja danej osoby nie jest uzależniona od niezależności finansowej. Często właśnie dzięki ambicji tę niezależność zyskujemy.
niezależna kobieta ze wsi (2012.09.05)

info

0  
  0
Te kobiety załatwiają za te nieświadome wiele spraw!Krok po kroku!Dajcie czadu dziewczyny!
(2012.09.05)

info

0  
  0
Niech ktoś spróbuje poprosić P. Jadwigę o pomoc - sorry, tylko dla siebie i swojego wnuka - obłuda i lans swojej osoby. Dobrze, że Pani Jadwiga nie dostała się do Sejmu. Igor
(2012.09.05)

info

0  
  0