Jak na dzisiaj wygląda sytuacja zakładu Telekomunikacji Polskiej SA w Elblągu? Kto jeszcze pracuje tu, na miejscu?
Praktycznie można powiedzieć, że elbląskiej telekomunikacji jako takiej w mieście już nie ma. Pracuje tu tylko około 12 osób, które zatrudnione są na miejscu. To są pracownicy Pionu Zasobów Ludzkich i Pionu Administracji. Natomiast pracownicy z Pionu Obsługi Klienta i Pionu Sieci podlegają teraz pod Gdańsk. To jest około 120-130 osób. Ale zapowiedzi są takie, że gdańska Telekomunikacja do końca 2003 roku zamierza zwolnić 800 pracowników z 2000 zatrudnionych. Jest więcej niż pewne, że odbędzie się to kosztem Elbląga.
Czyli można optymistycznie sądzić, że 120 elblążan znalazło pracę w Gdańsku?
Trudno określić, że ją znaleźli, a jeżeli w tej chwili mają pracę, to na miesiąc, na dwa. Tam każdy pracownik cieszy się, kiedy rano nie znajduje na biurku pisma zapowiadające zwolnienie. To " dzień do przodu", ale następny dzień to samo może przynieść. Nie ma więc pewnej pracy, tak jak to było jeszcze np. 5 lat temu. Można było sobie planować przyszłość, brać kredyty na mieszkania. Pracownik wiedział, że jest przydatny tej firmie. W tej chwili nie ma ludzi niezastąpionych. Cały czas są reorganizacje, polegające na ograniczeniach w zatrudnieniu. Tak więc nawet ci, co mają pracę nie znaczy, że jutro jej nie stracą.
A ci, którzy jeszcze mają pracę, dojeżdżają do Gdańska?
Innego wyjścia nie mają. Na szczęście jednak nie wszyscy muszą dojeżdżać. Powiedzmy, że na te 120 osób, 40-50 osób dojeżdża do Trójmiasta.
Ile lat trwała restrukturyzacja w elbląskiej Telekomunikacji?
Zaczęła się w 2001 roku. Największe jej nasilenie przypada na 2002 rok. W całej grupie kapitałowej odeszło z pracy 16 tysięcy ludzi. Trzeba jednak przyznać, że firma dawała duże odprawy. Ludzie widząc brak perspektyw woleli wziąć pieniądze i zainwestować np. we własną działalność gospodarczą niż siedzieć i czekać, że jutro się wyleci.
Ile osób pracowało w elbląskiej TP SA na początku 2001 roku?
Pracowało wtedy 450 osób, zostało 130. Na tym się jednak nie skończy.
Czy tu jeszcze jakiś kierownik?
Tak, kierownik Punktu Sprzedaży, ale ma swoich przełożonych w Gdańsku. W ogóle teraz wszelkie decyzje nawet już nie zapadają w Gdańsku, ale w Warszawie.
A pan kiedy zrezygnował z pracy?
W czerwcu ubiegłego roku.
***
Roman Wilkoszewski, dyrektor biura prasowego TP SA w Gdańsku uważa, że powyższe informacje są przesadzone. Nie potrafił jednak powiedzieć, jakie zwolnienia czekają region gdański. Wilkoszewski stwierdził, że największa restrukturyzacja w Telekomunikacji już się dokonała w ubiegłym roku. Z całej firmy w kraju odeszło 14 tysięcy osób. W bieżącym roku odeszło już 3 tysiące osób, a odejść ma jeszcze dwa tysiące. Dyrektor biura dodał jednocześnie, że zwalniani lub odchodzący pracownicy otrzymywali wysokie odprawy, a mieli też możliwość znalezienia pracy w spółkach kooperujących z TP SA.
- Telekomunikacja podpisywała np. umowy z takimi firmami pod warunkiem, że zatrudnią one naszych byłych pracowników - powiedział Wilkoszewski.
Restrukturyzacja miała przyczynić się do zmniejszenia kosztów utrzymania firmy i obniżenia cen usług. Roman Wilkoszewski, pytany, czy to już koniec zwolnień, powiedział:
- Nie mogę powiedzieć, czy to koniec zwolnień.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter