Jak informowaliśmy w lutym, Powiatowy Urząd Pracy znalazł się w dramatycznej sytuacji finansowej - na utrzymanie i wypłaty dla pracowników otrzymał z budżetu państwa niecałe 2 miliony złotych - potrzeby są o 1/5 większe. Dzięki programowi oszczędnościowemu urząd chciał oszczędzić 130 tysięcy złotych. Do załatania budżetowej dziury brakowało 300 tysięcy.
Jak się dowiedzieliśmy, po monitach do wojewody warmińsko-mazurskiego pieniądze się znalazły. Gdyby ich zabrakło, z pracy w urzędzie musiałoby odejść nawet 20 z 80 pracowników.
- Otrzymaliśmy 101 tysięcy; to nie rozwiązuje problemu, ale nie będziemy musieli zwolnić pracowników - cieszy się kierownik urzędu, Iwona Radej.
Starosta elbląski Sławomir Jezierski otrzymał również od wojewody obietnicę, że kolejne pieniądze znajdą się w rezerwie ministra pracy. Na razie, aby załatać budżetową dziurę nie tylko w urzędzie pracy, ale także w innych swoich placówkach - m.in. domach pomocy i domu dziecka w Marwicy - powiat zaciągnął 1,3 miliona złotych kredytu.
Najnowsze artykuły w tym dziale
A moim zdaniem...
Do rejestracji bezrobotnych (przecież pracy nikomu nie znajdą) nie trzeba tylu urzędasów. Chyba że chodzi o poprawienie statystyki i na siłę utrzymuje się tyle etatów + koszty za lokal, energie itp. Wszystko to jest z naszych podatków, tylko kto rozlicza to towarzystwo z efektów ich pracy. Gdyby bezrobocie spadło do 1% to ci ludzie straciliby miejsca pracy, jaki dzisiaj ich interes w walce z bezrobociem.
A świstaki (te na naszym utrzymaniu) siedzą i zawijaja te sreberka ......................
A SZKODA MOZE MOZE POZOSTALA PO ZWOLNIENIACH RESZTA WZIELABY SIE DO ROBOTY.
Co w tym Urzedzie robi 80 osób,przypomina mi to metodę sprawozdawczości PISZCZYKA,on nawet liczył spinacze biurowe.A 80 osób majac do dyspozycji komputery...itp co robia?
Mam również poważne wątpliwości co do zasadności zatrudniania w tym urzędzie tylu pracowników.Chyba marnotrawimy nasze pieniądze.Odpowiedzialne władze zamiast tylko upominać się o należne wydawałoby się środki finansowe powinny poszukać innych dróg wyjścia z tej trudnej sytuacji.Czas chyba już na to aby takimi instytucjami zarządzali sprawni menedżerowie nieuwikłani w polityczne powiązania stosujący prostą zasadę "rządzę tak jakby to było moje"Ciekawe czy gdyby Pan Starosta stracił pracę i pozostałby bez bieżących dochodów nie zmieniłby swojego dotychczasowego życia, nie szukałby ograniczenia swoich stałych kosztów.Uważam, że z wielką powagą i odpowiedzialnością należy przyjrzeć się pracy wszystkich tych urzędów poddając je wnikliwej merytorycznej i mądrej restrukturyzacji , a pieniądze same się znajdą czego sobie i państwu życzę
W centrali mojej firmy obsługującej CAŁĄ POLSKĘ pracuje 98 osób , CO ROBI !!!! 80 w Elblągu ??
Drodzy pracownicy urzędu odpiszcie (nawet wieczorem) co robicie w pracy?.
Niech nam żyje Polska nasza, 80 osób w urzedzie pracy !!!!. Ciekawe ile w zusie, w urzędzie skarbowym,w magistracie. No tak, ale hasła typu optymalizacja, efektywność są tylko dla firm prywatnych które chcą przeżyć. Na pensje urzędnicze zawsze można podnieść podatki. Koszty wszelkiego typu administracji mamy dużo wyższe niż w Europie, ale za pieniądze społeczne nikt nie odpowiada.