Ochroni czy ograniczy?

20
18.07.2005
Ochroni czy ograniczy?
Agnieszka Kowalczyk, doradca finansowy Open Finance
Parlament przyjął zapisy ograniczające wysokość oprocentowania kredytów. Jeśli projekt zaakceptuje prezydent, z rynku finansowego znikną kredyty z odsetkami powyżej 26 proc. Czy ustawa ochroni portfele Polaków czy - jak twierdzą jej przeciwnicy - przede wszystkim ograniczy dostęp do gotówki niezamożnym?
Projekt zmian w ustawie o kredycie konsumenckim przygotowywany był od dawna. Propozycję wysunęły SLD i PiS. Fakt, że sejm przegłosował ustawę przed końcem swojej kadencji, według niektórych opinii, jest ukłonem w stronę wyborców. Co się zmieni? Jeśli projekt wejdzie w życie, oprocentowanie kredytów nie będzie mogło przekraczać 4-krotności stopy lombardowej NBP (obecnie 6,5 proc.). Zostaną też ograniczone koszty związane z zaciągnięciem kredytu do 5 proc. pożyczanej kwoty. Zmiany mają objąć ustawę o kredytach konsumenckich oraz kodeks cywilny. Sejmowa nowelizacja obejmie także obrót obligacjami (z wyjątkiem obligacji Skarbu Państwa i NBP). Ruch prezydenta Zapisy określane mianem ustawy antylichwiarskiej dotyczyłyby wszystkich kredytów do 80 tys. zł, a więc także tych na cele mieszkaniowe. Projekt znosi minimalną wysokość kredytu (do tej pory było to 500 zł) oraz minimalny okres kredytowania (3 miesiące). Tak duże rozszerzenie definicji kredytu konsumenckiego jest niezgodne z dyrektywą Unii Europejskiej, do której dostosowana była ustawa w dotychczasowym kształcie. Niezbędnych poprawek nie zaproponowali senatorowie, którzy w ostatni piątek przegłosowali projekt. Los ustawy jest teraz w rękach prezydenta. Nie dla biednych Przeciwko nowelizacji ustawy o kredycie konsumenckim opowiedziały się m.in. Narodowy Bank Polski (NBP), Związek Banków Polskich (ZBP) oraz instytucje finansowe. Według przeciwników ustawy, nowe zapisy uniemożliwią zaciągnięcie kredytów najbiedniejszym Polakom. Banki nie będą bowiem oferować kredytów, których ryzyko rekompensowane będzie -tak, jak do tej pory - wysokimi odsetkami. Oznacza to ograniczenie oferty banków lub wprowadzenie dodatkowych zabezpieczeń w postaci np. zgody poręczycieli. Zostanie szara strefa Zdaniem wielu ekspertów, jeśli najbiedniejsi stracą dostęp do kredytów, skorzystają z usług firm działających w szarej strefie. Tam kredyty z pewnością nie będą tańsze od popularnych chwilówek czy pożyczek oferowanych przez firmy specjalizujące się w szybkich kredytach. Zabraknie też regulacji prawnych. Potwierdza to przykład krajów, gdzie ustawa ograniczająca wysokość oprocentowania, już funkcjonuje. Do zaciągania kredytów z nielegalnych źródeł przyznają się m.in. mieszkańcy Francji i Niemiec. Ustawowe ograniczenia w udzielaniu wysokooprocentowanych kredytów obowiązują też w innych krajach europejskich - m.in. we Włoszech, Holandii, Belgii i Finlandii. Na zachodzie zapisy ustawy antylichwiarskiej różnią się od polskich propozycji. W Niemczech i Francji maksymalne ograniczenie uzależnione jest od średniego oprocentowania kredytów na rynku. Ustalony próg może być wyższy w zależności od poziomu ryzykowności kredytu. Ustawa a rynek usług finansowych ZBP od początku sprzeciwiał się ustawie. Proponuje podwyższenie maksymalnego limitu oprocentowania do 32 proc. Sprawa jest o tyle istotna, że zdaniem analityków stopa kredytu lombardowego będzie spadać. Może to oznaczać dodatkowe zmniejszenie limitu maksymalnych odsetek. Nowelizacja ustawy uderzy głównie w firmy udzielające szybkich kredytów. Zmusi też część banków do weryfikacji ofert, szczególnie w wypadku kart kredytowych. Wiele tego typu produktów oprocentowana jest w granicach nawet 30 proc. Gdyby stopa lombardowa zaczęła rzeczywiście spadać, zmiany czekałyby większość banków. Nie wiadomo, w jaki sposób ustawa wpłynie na rozwój rynku usług finansowych oraz zyski banków. O tym, czy instytucje finansowe poradzą sobie z ograniczeniami nałożonymi przez ustawę, przekonamy się po wejściu projektu w życie. *** Zdaniem doradcy finansowego Open Finance: Ustawa o maksymalnych odsetkach od kredytu ma ograniczyć zaciąganie łatwo dostępnych, ale niekorzystnie oprocentowanych kredytów. Klienci często nie zdają sobie sprawy z rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania takiego kredytu, która może sięgać kilkudziesięciu, a nawet kilkuset procent. Wydaje się, że na ustawie określanej mianem antylichwiarskiej mogą stracić osoby najbiedniejsze. Nowelizacja zlikwiduje co prawda wysoko oprocentowane kredyty, ale zapotrzebowanie na gotówkę pozostanie. Przepisy nie powinny za to uderzyć w osoby średnio i lepiej sytuowane. W ich przypadku rozwiązania zaproponowane przez sejm mogą oznaczać dostęp do tańszych produktów.
Agnieszka Kowalczyk,doradca finansowy Open Finance

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
A moim zdaniem naszym bankom daleko do zachodnich,tam wszystkich stać na kredyty i bogatych i tych biedniejszych. W Polsce kredyt 0 % oznacza dodadtkowe koszty klienta i banki i tak wychodzą na swoje.Daleko nam do innych państw gdzie każdego stać na kupno auta na raty i te raty są niskie a nie jak u nas wysokie lub mniejsze ale za to na 25 lat.
Marlena (2005.07.18)

info

0  
  0
Zapewne taka regulacja spowoduje zwiększony popyt na drobną gotówkę u Panaów w ciemnych BMW. Czarny rynek lichwiarskich pożyczek się rozrośnie i znowu jakaś mafia sobie zarobii, czyli jak zawsze w dupę dostaną najbiedniejsi.
Prawniczek (2005.07.18)

info

0  
  0
Marlena - bzdury piszesz. Po pierwsze nie wszystkich stać na kredyt na "zachodzie" - klienci wszędzie muszą mieć jakąś (zależną od procedur w banku) nadwyżkę finansową, a na zachodzie nie ma jej cała masa ludzi. Po drugie - banki i tak wychodzą na swoje - oczywiście! W końcu bank to nie instytucja non-profit. Ale nie powiesz mi, że oprocentowanie kredytu na zakup mieszkania 3,51 % CHF to dużo. Czy nawet cel dowolny, ale przy zabezpieczeniu hipotecznym - 5,41 % CHF. To są tanie kredyty i dostępne. A to, że długoterminowe... cóż im dłuższy czas tym niższa rata, im niższa rata tym większa zdolność lub niższy dochód do niej potrzebny czyli możesz zarabiać mniej i wziąć duży kredyt.
Hube (2005.07.18)

info

0  
  0
A kto jej zrobił takie straszne zdjęcie ????? Miejcie litość nad dziewczyną !!!
Xmen (2005.07.18)

info

0  
  0
Hube ty pewnie albo pracujesz w banku albo jesteś jego szefem, glupoty piszesz i to ci powiem.Ludzie biorą kredyty hipoteczne na mieszkania ponieważ nie mają innego wyjścia,gdyby kredyty były oprocentowane minimalnie to stać byloby większość na nie,a banki polskie niech się ciesza ,że ktoś jeszcze chce z nich korzystać,formalności załatwia się długo,mając konto np: w BGŻ i biorąc kredyt trzeba wypełnić kilka formularzy i czekać 2 tygodnie,to jest normalne?
Marlena (2005.07.18)

info

0  
  0
Bardzo się cieszę z tych regulacji. Wyobraźcie sobie, że w hotelu Elzam jest bank o nazwie "TRICITY". Tam dają ci np. 5.000 złotych na dwa lata, ale oddajesz tym złodziejom 7.400 zł!!!!!!!
(2005.07.18)

info

0  
  0
W banku PKO BP chciałem założyć w ramach konta osobistego internetowe dojście do rachunku 3 razy stałem w kolejce za każdym razem przynajmniej po ponad godzinę przy okienkach obsługujących klientów kont osobistych po tym czasie rezygnowałem gdyż obsługa klienta przy okienku trwała ponad 30min w skrajnym przypadku 45 min a jak ja miałem np.8numerów do dostania się do obsługi to łatwo wyliczyć czas oczekiwania tak to PKO BP pozyskuje klientów internetowych dotyczy to placówki na ul. Teatralnej
jan (2005.07.18)

info

0  
  0
Ładna dziewczyna na zdjęciu. Można się zakochać.
Czytelnik (2005.07.18)

info

0  
  0
i znowubiedni dostaną w du.. bo banki i tak nie udziela im pozyczek
(2005.07.18)

info

0  
  0
Jak to "(...) mogą stracić osoby najbiedniejsze"? Stracić? Biorąc takie pożyczki tylko się pogrążają w bagnie. Biedni muszą znaleźć rozwiązanie długofalowe, a nie tymczasowe "gaszenie pożarów". Nie jest to łatwe, ale cóż, życie nie jest łatwe...
bolo (2005.07.19)

info

0  
  0