Reklama w Elblagu
Reklama

Normalna sprawa

2
10.03.2005
Przed sądem trwa kolejna rozprawa w procesie, jaki wytoczyła swojemu pracodawcy była pracownica jednego ze sklepów sieci Biedronka.
Reklama w Elblagu
Reklama
Jak informowaliśmy, Katarzyna Wiktorzak z Morąga domaga się 130 tysięcy zł zapłaty za przepracowane nadgodziny i odszkodowania za to, że na skutek ciężkiej fizycznej pracy poroniła. Była pracownica nie chce rozmawiać z dziennikarzami, ale jej pełnomocnik sądowy Lech Obara mówi, że wszyscy czekają na propozycję ugody. - Rolą sądu pracy jest przede wszystkim dążenie do ugody i sąd zawsze to proponuje, ale na razie nie mieliśmy w tej sprawie żadnej propozycji - mówi Obara. Na dzisiejszą rozprawę przybyła też rzeczniczka prasowa Jeronimo Martins Anna Mazurek. - Przed sądami toczą się sprawy pracownicze - powiedziała Anna Mazurek. - W przypadku naszej firmy jest w sądach około 35 spraw, ale biorąc pod uwagę skalę zatrudnienia w Biedronce - 11 tysięcy osób w 700 placówkach - to nie jest duża liczba. Zresztą, w innych firmach też dochodzi do procesów. Procesy sądowe są jednym ze sposobów rozwiązywania konfliktów pomiędzy pracodawcą i pracownikiem. Jej zdaniem ugoda nie jest przyznaniem się do winy: - My staramy się wszystkie sprawy załatwiać polubownie, ale ugoda to tylko kompromis pomiędzy stronami. W elbląskim sądzie toczą się obecnie dwie sprawy dotyczące byłych pracowników sieci sklepów Biedronka. Wkrótce wrócą tu z Gdańska akta sprawy Bożeny Łopackiej, która jako pierwsza w Polsce rozpoczęła batalię z Biedronką o zapłatę za godziny nadliczbowe. Proces zostanie powtórzony, bowiem Sąd Apelacyjny w Gdańsku uznał, że poszkodowana niedokładnie określiła ilość przepracowanych nadgodzin.
J

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

wygląda na to, że pani Anna Mazurek chyba próbuje przekonać samą siebie i gorąco wierzyć w niewinność swojej firmy...ciekawe czy jakby jej nie wypłacili pieniędzy za pracę to tłumaczyłaby to dalej jako nic takiego złego i nie widziałaby winy po strony pracodawcy? to się nazywa lojalny a wręcz fanatyczny w swej miłości do pracodawcy pracownik....wiem wiem, w końcu za to ma płacone...kasa zmienia punkt widzenia i postrzegania rzeczywistosci....przypomina mi się film "kłamca kłamca"...tyle że w tym wydaniu wcale mi nie jest do śmiechu
ohela (2005.03.22)

info

0  
  0
i jeszcze jedno - REDAKCJO: bardzo adekwatny tytuł, naprawdę nic dodać nic ująć ... "normalna sprawa".... wg jeronimo martens
ohela (2005.03.22)

info

0  
  0