Jak się dowiedzieliśmy, mimo wprowadzenia jesienią ubiegłego roku programu naprawczego, mimo obniżenia zarządcom stawek za administrowanie budynkami i mimo wzięcia z banku kredytu na zapłacenie najpilniejszych długów, należności podległego miastu ZBK-u wobec wspólnot i dostawców mediów wzrosły w ostatnich miesiącach z 16, 5 do ponad 20,5 miliona złotych. Sprawa długu była tematem już kolejnego posiedzenia komisji finansowo - budżetowej Rady Miejskiej. Atmosfera spotkania była gorąca.
Zaproszony przez radnych wiceprezydent Witold Wróblewski przyznał, że sprawa ZBK-u stoi w miejscu.
- Prace nad poprawą sytuacji w tej jednostce stanęły, bo przygotowujemy się do przeprowadzenia pierwszego etapu docieplenia miejskich budynków i tu gonią nas terminy - powiedział wiceprezydent i dodał, że miasto zamierza przy inwestycji skorzystać z pomocy Banku Gospodarstwa Krajowego i Eko-Funduszu (ocieplone mają zostać trzy budynki, w których powstały wspólnoty mieszkaniowe przy ul. Grunwaldzkiej, trzy szkoły oraz prawie 40 starych, ogrzewanych za pomocą pieców domów – red.).
- Minęło kolejne pół roku i wbrew obietnicom prezydenta sytuacja pogorszyła się - denerwował się radny Jerzy Wilk. - W dalszym ciągu nie są przekazywane pieniądze na fundusz remontowy i coraz więcej mieszkańców zalega z czynszem. Oprócz zlikwidowania wydziału spraw mieszkaniowych nic nie zostało zrobione, gdzie jest także zapowiadany rok temu przez dyrektora ZBK program reorganizacji jednostki?
- Nie widzimy, by od czasu wyborów cokolwiek zrobiono w sprawie długu, potrzebne są ostre pociągnięcia - uważa radny Czesław Dębski.
Przewodnicząca komisji finansowej Jadwiga Wawer:
- Już nie mamy czasu na gdybanie, trzeba wymyślić porządną strukturę organizacyjną dla ZBK i zastanowić się, co dalej z reformą w zarządzaniu i prywatnymi zarządcami. Nie należy tego jednak czynić w pośpiechu - poczekamy na zapowiadany przez prezydenta na jesień program naprawczy.
Przypomnijmy, umowy, jakie miasto podpisało z firmami zarządczymi, kończą się w kwietniu przyszłego roku. Jak alarmują administratorzy i radni, m.in. z powodu przepisów obowiązujących w sprawach ewentualnych zwolnień pracowników, decyzje co do dalszych losów wprowadzonej dwa lata temu reformy powinny zapaść jak najwcześniej.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter