Przypomnijmy, przez należącą do Rosji Cieśninę wiedzie jedyna droga z Zalewu na Bałtyk - droga, która jest dziś niemal nieuczęszczana. Ograniczenia w żegludze po Zalewie oraz w przekraczaniu Cieśniny Pilawskiej przez jednostki polskie i obcych bander to problemy, z którymi Polska zmaga się od kilkudziesięciu lat. Z powodu ograniczeń wprowadzonych przez stronę rosyjską każda jednostka pod banderą inną niż Polska może wpływać na Zalew tylko po uzyskaniu specjalnego zezwolenia urzędu federalnego w Moskwie. Rosjanie nie akceptują też m.in. pływających po akwenie polskich statków wolnocłowych.
Jednak, zdaniem konsula Czubińskiego, sąsiedzi zza wschodniej granicy coraz częściej myślą o rozwoju turystyki wodnej oraz związanych z Zalewem przedsięwzięciach gospodarczych. - Te sprawy są ważne, może nie tyle z powodów, nazwijmy je, politycznych, ale przede wszystkim są istotne dla społeczności mieszkających po obu stronach granicy. Wydaje się, że Rosjanie w coraz większym stopniu zaczynają identyfikować się z pomysłem ożywienia akwenu. Sądzę, że w ciągu pół roku czy też kilkunastu najbliższych miesięcy odbędą się poważne, miejmy nadzieję, rozmowy w tej sprawie – powiedział Jarosław Czubiński. Zapewniał też, że strona polska nie ustaje w działaniach na rzecz poprawy sytuacji na Zalewie Wiślanym.
Ostatni projekt zmian w tym zakresie powstał jednak ponad rok temu i wciąż jest „rozważany” przez Rosjan.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter