W maju ubiegłego roku w Elblągu weszła w życie reforma w zarządzaniu komunalnymi zasobami mieszkaniowymi. Zgodnie z jej założeniami, większością budynków - w których ukonstytuowały się wspólnoty właścicieli - zarządzają dziś prywatni administratorzy. Dziś jest to w Elblągu 10 firm z kraju i założonych przez byłych pracowników Zarządu Budynków Komunalnych.
Wielu lokatorów tych mieszkań obiecywało sobie po reformie m.in., że podległy Urzędowi Miejskiemu ZBK - jako struktura teraz już tylko nadzorująca zarządców - znacznie zmniejszy zatrudnienie i większość kompetencji przekaże wydziałowi spraw mieszkaniowych, stanowiącemu również część Urzędu. Tak się nie dzieje. Zatrudnienie w ZBK nie maleje, ale nawet wzrosło - o 2 etaty.
Czesława Piotrowska, w Zarządzie Miasta zajmująca się m.in. sprawami mieszkań, uważa, że nadzieje na likwidację choć części urzędniczych stołków są przedwczesne.
- Pracownicy ZBK mają ogromną ilość pracy w związku z przekazywaniem dokumentacji i wyjaśnianiem sytuacji prawnej budynków przekazanych zarządcom - mówi pani wiceprezydent.
Nie udało nam się jednak ustalić, czy i dlaczego tej samej pracy - już bez dodatkowej "czapy" administracyjnej, jaką posiada ZBK - nie mogliby - np. w poszerzonym składzie - wykonywać pracownicy wydziału spraw mieszkaniowych.
Szansa na racjonalizację miejskich wydatków na budynki komunalne oraz na określenie kierunków polityki Urzędu wobec tych zasobów mieszkaniowych (np. wysokości czynszów) ma przynieść dokument, nad którym pracują m.in. radni i urzędnicy. Strategia ma być gotowa do połowy roku.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter