Żyletki

3
06.03.2006
W żadnym ze sklepów uspołecznionych w Elblągu nie można dostać żyletek, a jeżeli są – to bardzo rzadko, informował Elbląski Głos Wybrzeża z 6 marca 1956 r.
O tym, ile to razy i jak nieparlamentarnie można wyrażać się we własnym domu – wiedzą tylko ci, którzy sami golą się i to nie brzytwą – ale żyletkami. Nie chcę tu wszczynać starych jak świat utyskiwań na krajową produkcję żyletek. Nie! Jestem od tego bardzo daleki. I tak wszyscy wiedzą, że do golenia bezpieczniej używać „noży” importowanych. Dlatego chcemy golić się żyletkami importowanymi. Cóż z tego jednak, gdy w żadnym ze sklepów uspołecznionych nie można dostać tych żyletek, a jeżeli są – to bardzo rzadko. Można je natomiast kupić w komisie MHD. Sprawa więc prosta, tak? Nie! Jest bowiem malutkie ale... W komisie trzeba zapłacić za nie podwójną cenę. Dla przykładu podaję, że żyletki „Matador”, które były w sprzedaży, po 1,50 zł, w komisie MHD kosztowały... tylko 3 zł. Bagatelka – prawda? – ale nie dla każdej kieszeni.
oprac. Olaf B.

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

podobnie było ze śledziami , pamietam podobny artykuł , naprawde fajna stronka to jest , 50 lat temu , po prostu sikam ze smiechy czasami jak przeczytam np cyt. "podobno w sklepach 3-miasta można kupić śledzie w dowolnej ilości" buahahahah
dr.miazga (2006.03.06)

info

0  
  0
Żyletki "Matador". Pyszne, nieprawdaż? Teraz już takich nazw nie ma.
(2006.03.06)

info

0  
  0
a moim zdaniem Matador dobrze golił zarost (tak mi mówiła babcia)
srell (2006.03.06)

info

0  
  0