Uwagi o elbląskich zakładach gastronomicznych

4
27.01.2004
Obrusy w elbląskich restauracjach, zwłaszcza na stołach nie posiadających szkieł, posiadają często nieokreślony kolor, informował Głos Wybrzeża z 27 stycznia 1954 r.
Ożywiony ruch panuje w porze obiadowej w jadłodajni „Robotnicza” przy ul. Dzierżyńskiego w Elblągu. Przy stołach siedzą robotnicy z pobliskiej Stoczni Rzecznej, pracownicy zajezdni tramwajowej i inni stali konsumenci. Przy jednym ze stolików siedzi człowiek w ubraniu roboczym. Rzucone od czasu do czasu nerwowe spojrzenie na wiszący nad bufetem zegar świadczą o tym, że klient spieszy się. Kelnerki spokojnie, bez pośpiechu krążą między stolikami. Po długim oczekiwaniu robotnikowi podano zupę. Nie zdążył jednak jeszcze przystąpić do jedzenia gdy – niespodziewanie wpadło coś do zupy. Zdziwiony i zaskoczony robotnik spogląda w górę szukając przyczyny. Nad jego stolikiem jak zresztą nad innymi, zwisały kawałki wapna, które od czasu do czasu spadają często trafiając do talerzy. Nie wpływa to dodatnio na apetyt konsumentów. Pomijając już fakt, że ściany i sufit sali konsumpcyjnej wymagają remontu, dużo do życzenia pozostawia również wygląd podłogi. Brak troski o czystość i estetykę lokali zbiorowego żywienia przejawia się w większości placówek EZG. Jednym z najczęściej odwiedzanych przez przyjezdnych jest restauracja EZG „Grunwaldzka” mieszcząca się w pobliżu dworca. Wygląd jej pozostawia wiele do życzenia. Obrusy, zwłaszcza na stołach nie posiadających szkieł, posiadają często nieokreślony kolor. Część stołów w ogóle nie posiada obrusów. Również niewiele wspólnego z wymogami higieny mają ubrania ochronne obsługi. Pomijając już sprawę czystości kierownictwo nie uczyniło nic, aby podnieść estetykę lokalu. Istniał co prawda kiedyś projekt dekoracji lokalu kwiatami doniczkowymi. Umieszczono nawet około 20 specjalnych półeczek. Niestety, dekorację na tym ukończono. A szkoda. Niewłaściwie zaplecze gastronomiczne posiada placówka „Pionier”. Pomieszczenie kuchni jest zbyt małe, co utrudnia pracę personelu. Brak jest miejsca na obieranie jarzyn, zmywanie naczyń jest niedokładne. Podobnie wygląda sprawa w „Robotniczej”, „Obywatelskiej” i innych. Dyrekcja Elbląskich Zakładów Gastronomicznych musi obok ciągłej walki o poprawę jakości potraw, zatroszczyć się również o estetykę lokali zbiorowego żywienia.
oprac. Olaf B.

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

w tych latach był brudnow gastronomi ale można było jechać po ulicy,dzis nie lokali typu jadłodajnio,ale za to na ulicach jest syf,brud............śnieg nie pada a bonzowie czekaja aż sam stopnieje,za co płacę podatki,czy tylko na utrzymywanie urzędeasów
olo (2004.01.27)

info

0  
  0
olo postaraj sie płodzić jakieś(jakiekolwiek sensowne) wypowiedzi a nie bełkotliwy słowotok
debil (2004.01.27)

info

0  
  0
Olo , nie wiem co bierzesz , ale się podziel...
Wonchacz (2004.01.27)

info

0  
  0
No właśnie olo, kopsnij działę ziomalowi.
??? (2004.01.27)

info

0  
  0