Już przeszło miesiąc upłynął od chwili, kiedy na zaproszenie załogi Zakładów Mechanicznych w Elblągu wraz z innymi chłopami, byłem gościem braci – robotników. Do dzisiejszego dnia nie mogę zapomnieć okazanej nam gościnności.
Wiele nas, chłopów, ta wycieczka nauczyła. Ja przyjechałem do Elbląga w 1946 r. Wówczas to widziałem, jak mocno było zniszczone miasto, jak wiele pracy i trudu trzeba było włożyć, by odbudować fabryki, w tym i Zakłady Mechaniczne. Zwiedzając tę fabrykę, widząc, jak się rozbudowała, byłem i wciąż jestem pełen podziwu i uznania dla robotniczej ofiarności. Zakłady stały się potężną fabryką, nowocześnie urządzoną. Załoga ich produkuje coraz więcej, coraz lepszych urządzeń i ich części. Robotnicy dbają o swoją fabrykę, o materiały i narzędzia, bo to jest ich własność – a nie pańska, jak było kiedyś.
Będąc w Elblągu przekonałem się, jak mocno nasz przemysł wyprzedził rolnictwo. My, chłopi, otrzymujemy teraz dużo maszyn, coraz więcej nawozów sztucznych. Powinniśmy za to dostarczać robotnikom z miast coraz więcej chleba, mięsa, mleka i wszystkiego tego, co do życia potrzebne. Dlatego ja sam postanowiłem i innych zachęcam coraz lepiej gospodarować, by urodzaje były coraz większe, by rozwijała się hodowla. My, pracujący chłopi, postaramy się uczynić wszystko, by rozwinąć rolnictwo, tak jak nakazuje partia.
Trzeba jednak, aby nasz handel lepiej pracował, by szybciej, sprawniej dostarczał nam towary wyprodukowane przez robotników. A nasze GS – jak np. w Pomorskiej Wsi i GS w Elblągu-Nowakowie jeszcze nie pracują dobrze. Musimy nieraz stracić wiele czasu, nim otrzymamy ten, czy inny towar. Robotnicy z Zakładów Mechanicznych dają nam chłopom z powiatu elbląskiego, przykład, jak mamy pracować dla podniesienia stopy życiowej ludzi pracy. Pójdźmy za tym przykładem.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter