Zgadnijcie o jakim mieście jest najwięcej piosenek? Może o Krakowie? Może o Warszawie? Nie, skądże! Najwięcej piosenek jest o Elblągu. Nie wierzycie? No to posłuchajcie.
W kawiarni „Elbląskiej” w Elblągu jest orkiestra, która gra piosenki tylko o swoim mieście. Jest też orkiestra, w której jest też solista, który śpiewa piosenki tylko o Elblągu. Może to jakieś piosenki nieznane?
Nie, zna je na pewno każdy z nas.
Oto jedna z nich:
„O nowym to Elblągu piosenka, o nowym to Elblągu są słowa...”
- znacie to?
- Znamy, znamy
- No to posłuchajcie na odmianę przeboju tanecznego:
„Domino, Domino, miłość trwa tylko czternaście dni, Domino a jak kochać się, to tylko w Elblągu...”
Piękna, prawda? A przy tym pomysłowy solista zawsze tak wyśpiewa słowo Elbląg, że pasuje ono jak ulał do rymu, melodii im tekstu, np.:
„Elblą-ą-ą-ąg” – albo „Elblą-blą-blą-blą-g”, lub wiele innych karkołomnych kombinacji Zwracam uwagę pomysłowych solistów na nie wykorzystane jeszcze możliwości Krakowa. O ile mi wiadomo, ostatnia piosenka o tym mieście „ Krakowiaczek jeden miał koników siedem” była znana już w XIV w. Może jednak obecnie z łatwością zostać przerobione na:
„Elblążanin jeden miał koników siedem, poszedł do „Słowiańskiej”, został mu się jeden!”
A w tych dniach będzie z pewnością wykonana w „słowiańskiej” nowa piosenka o „Elblągu zaczynająca się od słów:
„Marynika, Marynika,
pójdziemy zwiedzić piękny Elbląg nasz...”
Bardzo, bardzo żałuję, że nie urodziłem się w Elblągu, bo napisałbym słowa do muzyki niejakiego Jana Straussa, zaczynająca się tak: „Elbląska krew, elbląska krew...”
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter