Jeszcze raz o Starym Mieście

3
18.08.2006
W okresie 5-letniego planu odbudowa Starego Miasta nie jest przewidywana. Elblążanie, choć z ciężkim sercem, godzą się jednak na ten stan rzeczy, informował Elbląski Głos Wybrzeża z 18 sierpnia 1956 r.
O starym mieście w Elblągu pisano i mówiono wiele. Liczne próby ratowania zabytkowych budowli nie dały, jak dotąd, żadnego efektu. Dziś niewiele pozostało z uroczej niegdyś dzielnicy miasta. Rozpadające się mury, kilka kamieniczek, dwa kościoły i baszta staromiejska – to wszystko. Mówi się teraz o odgruzowywaniu Starego Miasta o odbudowie dwóch kamieniczek przy ul. Wigilijnej i o przyznaniu pewnych kredytów na zabezpieczenie pozostałych zabytków w okresie najbliższych lat. Słowem, w okresie 5-letniego planu odbudowa Starego Miasta nie jest przewidywana. Elblążanie, choć z ciężkim sercem, godzą się jednak na ten stan rzeczy, wiedząc, że żmudny proces rekonstrukcji zabytków pochłania olbrzymie kwoty, a miasto potrzebuje wiele izb mieszkalnych, aby zaspokoić najbardziej palące potrzeby. Nie znaczy to jednak, że z odbudowy Starego Miasta należy zrezygnować. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby okres 5-letni przeznaczyć do przygotowania przyszłej odbudowy tej dzielnicy, z zachowaniem jej podstawowych wartości historycznych. Sprawa postawiona została przez Wojewódzką Pracowni Urbanistyczną w Gdańsku po hamletowsku – „Być albo nie być” – i oczywiście be odpowiedzi na pytanie. Nikt bowiem dotąd nie wie, w jakiej postaci ma być odbudowana ta część miasta. Istnieją, co prawda, zapewnienia, że zachowany zostanie układ i charakter historyczny, ale słowa te nie mają pokrycia w planie przestrzennym i w dokumentacji. Jeżeli teraz nie przekroczymy tego właśnie progu, to musimy być przygotowani na to, że i w następnym planie 5-letnim odbudowa Starego Miasta nie ruszy. Wynika z tego jasno, że okres bieżący trzeba przeznaczyć na przygotowanie szczegółów wytycznych planu przestrzennego i zebranie potrzebnych danych dla przyszłej dokumentacji technicznej. To jedno. Pozostaje jeszcze sprawa odgruzowania. Nikt nie przeczy, że jest ona potrzebna i konieczna. Każdy zgodzi się jednak, że winna ona być przeprowadzona w sposób odbiegający od aktualnych metod Przedsiębiorstwa Robót Rozbiórkowych. Wytyczne Centralnego Zarządu Ochrony Zabytków muszą być w tym względzie ściśle przestrzegane. Nie może zaginąć ani jedna zabytkowa cegła, nie może ulec zniszczeniu ani jeden fragment zabytkowy, który w przyszłości może być wkomponowany w dzielnicę. Każdy etap rozbiórki musi poprzedzać wnikliwa ocena konserwatora przy równoczesnej inwentaryzacji i zabezpieczeniu zabytkowych fragmentów.
oprac. Olaf B.

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

"Nie może zaginąć ani jedna zabytkowa cegła, nie może ulec zniszczeniu ani jeden fragment zabytkowy, który w przyszłości może być wkomponowany w dzielnicę". No nie zniknela, ale zmienila adres . MOzna je teraz ogladac w starowce warszawskiej i gdanskiej.
(2006.08.18)

info

0  
  0
czemu Centralny Zarząd Ochrony Zabytków dopuścił do wywozu cegieł? Do d...z takim zarządem! Ludzie, ktorzy wtedy byli w tym zarzadzie powinni stracic swoje emerytury, a jesli juz nie zyja to niech ihc pieklo pochonie!
(2006.08.18)

info

0  
  0
Każdy rząd zawsze pie... o "palących potrzebach". Dokładają do tego "szczególnie trudny okres... wzmożone wysiłki... pilna potrzeba naprawy, regulacji..." A ludziom i tak to wisi co oni gadają bo co im można zrobić? Mogłem zostać politykiem. Byłby luz- blues i wcale byście nie mieli gorzej ;-) Lepiej też nie. ps. ciekawe czy to puszczą? ;-)
blues (2006.08.20)

info

0  
  0