Droga do domu

28.10.2004
Czasami tłok w tramwaju jest straszny, wielu pasażerów musi zrezygnować z jazdy i „drałować” nieraz kilka kilometrów piechotą, informował Dziennik Bałtycki z 28 października 1954 r.
Gdy wielu ludzi kładzie się do łóżek, robotnicy II zmiany wracają dopiero do domu. Nie każdy jednak mieszka blisko „Odzieżówki”, „Zamechu” czy ZWP. Większość pracowników jeździ tramwajami, ale niestety dostać się do tramwaju o godz. 22 nie jest tak łatwo. Dyrekcja tramwajów zapomina, że o tej porze również trzeba się liczyć z większym nasileniem ruchu i puszcza wozy bez przyczepy. Naturalnie, tłok w tramwaju jest straszny, wielu pasażerów musi zrezygnować z jazdy i „drałować” nieraz kilka kilometrów piechotą. Robotnicy mają słuszne o to pretensje do dyrekcji tramwajów zwłaszcza, że przy teatrze o tej samej porze stoją wozy sznureczkiem.
oprac. Olaf B.

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter