500 lat temu. Bitwa na Zalewie Wiślanym

9
15.09.2003
O świcie 15 września okręty polskie ruszyły do ataku. Mknęły bombardy i moździerze. Dym prochowy zakrył na chwilę pole działania. Pod jego osłoną okręty polskie zbliżyły się do abordażu, informował Dziennik Bałtycki z 15 września 1963 r.
Wrześniowa mgła mlecznym całunem otulała wody Zalewu Wiślanego. Wiatr hulał wraz z deszczem po przybrzeżnych szuwarach. Pachniało zgniłymi liśćmi i spalenizną. Tego lata dużo zboża spłonęło z pożodze. Płonęły też osiedla. Brzegiem lasu przekradał się wilk. Na ciepłym jeszcze popielisku szukał resztek obozowego jadła. Dużo teraz obozowisk. Wszędzie pełno wojska. Już jedenaście lat trwa ta uciążliwa i wyczerpująca wojna. Hydra krzyżacka ugodzona śmiertelnie, jeszcze stawia zacięty opór. Żołdacy ze znakiem czarnego krzyża na białych płaszczach grabią i mordują spokojną ludność. Biada temu kto na czas nie zapłaci wysokich podatków. Strach padł na osiedla i podzamcza. Ale ten strach przeradza się w nienawiść, w chęć pomszczenia wiekowych krzywd. Prawnie te ziemie – ongiś podstępem zagrabione – należą się już Polsce. Kazimierz Jagiellończyk włączył je bowiem w roku 1954, na prośbę szlachty, mieszczan i całego ludu Prus i Pomorza, do Macierzy. Król rozpoczął jednocześnie działania wojenne przeciw Zakonowi, które przekształciły się w długą, bo już sześć lat trwającą wojnę. Wlokła się ona ze zmiennym szczęściem. Walczono na lądzie i morzu. Gdańsk, Elbląg i Braniewo wystawiły floty kaperskie, które podporządkowano rozkazom króla polskiego. Wielki Mistrz Zakonu Ludwik von Erlichshausen również wystawił listy kaperskie dla swoich dworzan i kapitanatów statków handlowych. Ale szczęście nie bardzo sprzyjało Krzyżakom, gdyż już w miesiąc po wystawieniu pierwszych listów kaperskich w roku 1460, Szymon Lubellow, kapitan gdańskiego kaperskiego, zajął koło Bornholmu 3 krzyżackie statki z ich załogami liczącymi 120 ludzi. Pod koniec jeszcze trzy okręty kaperskie Wielkiego Mistrza wpadły w ręce kaparów gdańskich. Znacznie lepiej wiodło się Zakonowi Krzyżackiemu w walkach lądowych na Pomorzu i w Prusach, co z kolei zmusiło Kazimierza Jagiellończyka do odwołania kaprów z morza i skierowania ich na Wisłę i Zalew Wiślany celem niedopuszczenia nadciągających z Prus posiłków do izolowanych i obleganych zamków Pomorza. W roku 1462 działania wojenne na lądzie zostały podjęte przez Polaków z nową energią. Znamienity wódz polski Piotr Dunin pobił armię krzyżacką pod Żarnowcem i zmusił wyborowe rycerstwo krzyżackie do ucieczki. Krzyżacy idąc za przykładem Polaków zaczęli wykorzystywać swoją flotę do wsparcia swoich wojsk lądowych. Niewiele to jednak pomogło, gdyż działania lądowe wojsk polskich nie zostały zahamowane. Obie strony dobrze rozumiały, że chociaż rozstrzygnięcie w tej wojnie musi zapaść na lądzie, to jednak nie będzie go można osiągnąć bez uprzedniego zniszczenia floty przeciwnika. Do decydującej rozprawy z flotą krzyżacką doszło w roku 1963 na Zalewie Wiślanym. We wrześniu tego roku prawie cała flota krzyżacka pod dowództwem Wielkiego Mistrza Zakonu wyruszyła z Królewca na odsiecz oblężonej przez wojska polskie, ważnej fortecy nadwiślańskiej – Gniewu. Z bliżej nieznanych przyczyn, Ludwik von Erlichshausen nie odważył się zaatakować oblegających wojsk pod Gniewem, chociaż miał na to dostateczne siły, nawet bez armii krzyżackiej, która miała nadejść pod Gniew lądem, a która się spóźniła. Napotkawszy pod Kiezmarkiem kilka łodzi wiślanych, które Polacy ustawili w poprzek rzeki tarasując tym samym flocie krzyżackiej dalszy pochód, Wielki Mistrz nakazał odwrót. Flota krzyżacka wróciła więc na zalew, a trop w trop za nią podążały okręty kaperskie nadeszłe z Gdańska. Po wyjściu na Zalew Wiślany, kaprowie gdańscy połączyli się z elbląskimi i braniewskimi i w ten sposób siły morskie strony polskiej wzrosły do 25 jednostek. Armada ta była jednak znacznie słabsza od floty krzyżackiej liczącej 44 okręty i to lepiej uzbrojone. Pomimo przewagi przeciwnika flota polska podjęła walkę i pod osłoną nocy z dnia 14 na 15 września okrążyła okręty krzyżackie, niedaleko Elbląga. O świcie 15 września okręty polskie ruszyły do ataku. Mknęły bombardy i moździerze. Dym prochowy zakrył na chwilę pole działania. Pod jego osłoną okręty polskie zbliżyły się do abordażu. Zarzucono haki i pomosty. Zatrzeszczały wiązania i maszty na szczepionych ze sobą kadłubach. Przez rzucone pomosty runęli na przerażonych Krzyżaków polscy tarczownicy. Rozpoczęła się krwawa walka wręcz. Krzyżacy nie wytrzymali już pierwszego uderzenia. Krzyki rannych zlewały się gromkim hurra atakujących. Na pokładach jednostek krzyżackich wybuchła panika. Wyborowe oddziały knechtów w popłochu zaczęły opuszczać okręty, starając się wpław i na łodziach osiągnąć pobliski brzeg, by tam szukać schronienia przed ostrzem polskich toporów i mieczy. Na kilku okrętach krzyżackich wybuchł pożar. Niebo zaciągnęło się krwawą łuną dopełniając całości tej dramatycznej scenerii. Jeden tylko okręt krzyżacki, na którego pokładzie znajdował się Wielki Mistrz Zakonu, zdołał ujść cało z ostatecznego pogromu. Klęska floty krzyżackiej była całkowita. W poważnym stopniu zadecydowała ona o wyniku całej wojny trzynastoletniej. W kilka miesięcy po bitwie na Zalewie Wiślanym polskie wojska zdobyły Gniew, a w roku następnym skapitulował Puck, ważna baza wypadowa Krzyżaków. Padły również Starogard i Chojnice. Wojna zakończyła się 19 października 1466 r. pokojem toruńskim, w którego wyniku Polska odzyskała Pomorze wraz z Gdańskiem i Ziemią Chełmińską. Do Polski wcielono ponadto część terytoriów pruskich, z których utworzono tzw. Prusy Królewskie. Zakon Krzyżacki uznawszy się lennikiem Polski, musiał ograniczyć się do części Prus Wschodnich ze stolicą w Królewcu.
oprac. Olaf B.

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

Bardzo podoba mi sie ten artykul...
(2003.09.15)

info

0  
  0
Niezłe, niezłe, a w którym to roku - 1963 ... hm coś chyba ktoś źle przepisał.
Kazik - król (2003.09.15)

info

0  
  0
Kazik chyba król nietrzeźwy
zośka (2003.09.15)

info

0  
  0
Autorowi proponuje bardziej uważać przy przepisywaniu dat; chyba, że chce robić z polskich królów członków KC PZPR ;P
ortodoksyjny_historyk (2003.09.15)

info

0  
  0
W nagłówku jest 500 lat temu, w podpisie nazwa publikatora i data publikacji- obliczyc chyba sobie można?
Karol (2003.09.15)

info

0  
  0
Z tym zdaniem "Do decydującej rozprawy z flotą krzyżacką doszło w roku 1963 na Zalewie Wiślanym." to śmieszna wpadka, Zastanawiam się czy autora w 1963 czy 2003 roku. Poza tym całkowicie zgadzam się z opinią że jest to jeden z nielicznych, publikowanych w dzisiejszych czasach arykułów pozbawiony jakichkolwiek podtekstów. Uważam że w portEl powinien być redagowany osobny dział w którym były by publikowane artykuły dotyczące historii ziemi elbląskiej.
BogdanP (2003.09.16)

info

0  
  0
I jak tu nie wierzyc w przywary narodowe. Do krytykowania - armia cala, napisac czy wymyslec cos madrego - jeden z rzadka sie wyrwie
Piotr G (2003.09.17)

info

0  
  0
NOTKA OD POŁOWY ZESZŁEGO ROKU NA OKNIE I NIKT BŁĘDÓW NIE POPRAWIŁ Panie Olafie B. - popraw Pan to i niech się nikt nie czepia ps. jest co poczytać i fajnie, tylko zuchy się śmieją
(2004.01.22)

info

0  
  0
Drodzy Panstwo toc ta slawetna bitwa rozegrala sie w 1463r. Wazna data!
nauczyciel (2008.09.17)

info

0  
  0