Miał z tą tolerancją cholerne kłopoty (Głos z przeszłości, odc. 80)

6
26.02.2023
Miał z tą tolerancją cholerne kłopoty (Głos z przeszłości, odc. 80)
Głos Wybrzeża nr 110, 1950 r
- Sekretarze organizacji oddziałowych i kierownicy grup partyjnych na swoich warsztatach bacznie śledzą przebieg realizacji powziętych zobowiązań, pomagają, dają przykład innym własną ofiarną pracą – pisała prasa o zobowiązaniach 1-majowych w Zamechu w 1950 r.

W tym odcinku Głosu z przeszłości tylko jeden temat, ale za to jak podniosły. Przyjrzymy się temu, jak prasa w 1950 r. opisywała pracę w Zakładach Mechanicznych w związku ze zobowiązaniami 1-majowymi. Zapraszamy na podróż w czasie.

 

Organizacja partyjna Zakładów Mechanicznych w Elblągu czuwa nad wykonaniem zobowiązań 1-majowych

"W komitecie partyjnym w Zakładach Mechanicznych im. Gen. Karola Świerczewskiego w Elblągu gorączkowy ruch.

- Towarzyszko Wysocka, jak tylko przepiszecie ostatnie zobowiązania, odeślijcie zaraz odpisy sekretarzom organizacji oddziałowych – krótko, z pośpiechem mówi tow. Zielonka, sekretarz komitetu zakładowego, przerywając na chwilę przeglądanie całego stosu leżących na stole zobowiązań 1-majowych, podjętych przez wszystkie działy i wytwórnie fabryki.

Sprawa jest pilna. Każdy sekretarz organizacji oddziałowej musi otrzymać odpis zobowiązań podjętych przez robotników jego działu.

Na zebraniu kierowników grup partyjnych postawiono sprawę mobilizacji całej podstawowej organizacji. Sekretarze organizacji oddziałowych i kierownicy grup partyjnych na swoich warsztatach bacznie śledzą przebieg realizacji powziętych zobowiązań, pomagają, dają przykład innym własną ofiarną pracą.

Tow. Zielonka jest pewny robotników. Już oni dadzą z siebie wszystko, ale doglądać trzeba. - Zawsze mogą zdarzyć się jakieś trudności – myśli i biegnie na warsztaty, by samemu sprawdzić, dojrzeć i pomóc swą interwencją, gdyby zaszła tego potrzeba.

 

***

W hali mechanicznej wzdłuż lśniącego rzędu tokarek i heblarek szybko przechodzi tow. Kuś, mistrz montażu maszyn.

- Towarzyszu Kuś – woła za nim Zielonka. - Co słychać z waszymi windami?

- Jak to, co? Ale z was, towarzyszu sekretarzu, zachłanny człowiek – odpowiada żartobliwie zagadnięty. – Trzy dni temu oddaliśmy już jedną windę, a i o resztę możecie być zupełnie spokojni. Chłopaki pracują, że robota aż im się pali w rękach. Zobowiązaliśmy się – mówią – nie ma takiej siły, która by im mogła przeszkodzić w dotrzymaniu słowa.

I tak jest rzeczywiście. Brygada montażu maszyn pierwszą "pierwszomajową" windę oddała do odbioru technicznego o 3 dni przed przyjętym w zobowiązaniu terminem, mimo częściowych przeróbek. Zapał robotników, wśród których wyróżniają się Brodowski, Trzeciakiewicz i Majer, gwarantuje dalsze sukcesy.

 

***

- No co? Znowu niepotrzebnie przyszedłeś wiercić dziurę w brzuchu, żeby robota szła – zwraca się tow. Kuś do sekretarza organizacji oddziałowej tow. Wilkołowskiego. - Już ja za to odpowiadam.

- Ty odpowiadasz przede mną, ale ja przed partią – mówi Wilkołowski. A zresztą ty to mi nie nie wierciłeś, jak mówisz, dziury w brzuchu? Jużeś zapomniał, jak było z tolerancją do osi i bębnów?

Tow. Kuś dobrze pamięta. Miał z tą tolerancją "cholerne kłopoty". Robili według planu technicznego, a tolerancja wyszła wadliwa. Tow. Kuś nie rozumiał, jak to może być. Przecież naprawdę zrobili to dobrze. Zwrócił się do sekretarza organizacji oddziałowej. Tow. Wilkołowski natychmiast pobiegł do kierownika odbioru technicznego, sprowadził go na miejsce, zrobiono nowe pomiary i robota od razu ruszyła.

W ogóle tow. Wilkołowski jest wszędzie naraz, jak mówią robotnicy warsztatów mechanicznych. Kontroluje, doradza, pomaga.

- Nie martw się, chłopie – mówi do niego brygadzista Miśkiewicz. - Sprawdziany funkcyjne wykonaliśmy już wczoraj. Wcześniej zobowiązaliśmy się, a pracują... - wymowne cmoknięcie - jak złoto.

- Dobrze jest! - zwraca się do tow. Zielonki, który właśnie zjawił się w warsztacie. - Wszystkie zobowiązania wykonamy na pewno. Dokładne sprawozdanie przedstawię na najbliższym zebraniu komitetu.

 

***

 

Przy budowie pieca martenowskiego wre robota. Tow. Fukacz, pomocnik ślusarski i kierownik grupy partyjnej pracuje przy piaskownicy. Wiele miał roboty tow. Fukacz, odkąd na apel tow. Nowickiego grupa ślusarzy i pracowników postanowiła dla uczczenia 1 Maja uruchomić ostatnią piaskownicę.

- Mieliśmy uruchomić do 20 kwietnia. W ramach zobowiązań przesunęliśmy termin na 15 kwietnia, a wykonaliśmy 12 – mówi z radosnym uśmiechem tow. Fukacz. - Jak? To proste. Postanowiliśmy jasno sprawę na zebraniu grupy partyjnej... No, a potem wszyscy wzięli się do roboty i... to wszystko – tłumaczy tow. Zielonce i sekretarzowi organizacji oddziałowej Nikelowi, gdy ci, "groźnie" potrząsając spisem zobowiązań oddziału, pytali go, jak postępuje robota, i czy członkowie jego grupy partyjnej dają, jak trzeba, przykład innym.

 

***

 

Sekretarz organizacji oddziałowej tow. Postek co chwilę zerka do spisu zobowiązań, zagląda w każdy kąt, sprawdza, jak idzie praca. A jest tych zobowiązań spora lista. Technik oddziału Goldnik, zobowiązał się od 1 maja skrócić czas odlewania śrub z 20–23 dni na 5– 6 dni. Ma opracować specjalne przyrządy, które ułatwią formowanie odlewu. Projekty wstępnie zostały już wykonane. Tow. Postek pomaga Goldnikowi, jak może. Razem z Goldnikiem pracuje tow. Żukowski. Pomoc starego majstra i jego długoletnie doświadczenie w tej pracy jest bardzo cenne.

 

***

 

Przed kopularkami żeliwnymi stoi tow. Postek i Zielonka.

- Towarzyszu Mądry – zwraca się sekretarz komitetu zakładowego do przechodzącego robotnika – jak idzie z tymi waszymi maszynami, coście się zobowiązali?

- Pilnujemy i... będą – krótko odpowiada, przystając na chwilę tow. Mądry.

Oto fragmenty walki podstawowej organizacji partyjnej Zakładów Mechanicznych w Elblągu o wykonanie zobowiązań pierwszomajowych.

Organizacja partyjna nie tylko kieruje, kontroluje i pomaga tam, gdzie trzeba, ale jest w pełni włączona w tok produkcji. Członkowie partii świecą przykładem ofiarności w pracy, podciągają innych, mobilizują ich do 100 proc. wykonania zobowiązań, a ambicją każdego z nich jest, by zobowiązania jego działu były wykonane jeszcze przed terminem.

Aby uchwycić i ułatwić kontrolę wykonania tych licznych, idących w setki, żywiołowo przyjętych zobowiązań – komitet zakładowy sporządził ścisłą ich ewidencję dla sekretarzy organizacji oddziałowych. Chodzą z tymi swoimi spisami po rozległbym terenie zakładów i patrzą, słuchają, zachęcają do wysiłków.

Dotychczasowy przebieg wykonania zobowiązań 1-majowych w Zakładach Mechanicznych w Elblągu jest dowodem sprężystości organizacji partyjnej i jej ścisłego związku z załogą, która z entuzjazmem i zapałem podwaja wysiłki dla uczczenia święta robotniczego, dla budowy socjalizmu w Polsce i utrwalenia pokoju na świecie".

 

Źródło: Głos Wybrzeża nr 110, 1950 r.

 

Cykl Głos z przeszłości powstaje we współpracy z Biblioteką Elbląską.

oprac. TB

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

"... myśli i biegnie na warsztaty, ... " buhahaha
bluselka (2023.02.26)

info

3  
  2
No I za pare lat towarzysze z Partii strzelali w Poznaniu do swoich kolegow robotnikow - bez litosci I skrupulow. Garbusiarz cyklista lat 76
Zbyszek1 (2023.02.26)
@Zbyszek1 - Bo tak działa komunizm
(2023.02.26)
Elbląg słynął z silnych organizacji oartyjnych i walki z bumelantami i innymi wywrotowcem, UB a potem SB po telefonie jednym robiły porządek z tymi wichrzycielami porządku sivjaustycznego, dobrze że te czasy są przypomniane bo może jeszcze wrócą
komunist (2023.02.26)

info

3  
  2
w tym portelu tkwicie mentalnie w prlu, lubicie etatyzm, cenzure, partyjniactwo, kumoterstwo, (i alkohol)
(2023.02.27)
A Wy w czym dzisiaj tkwicie, partyjniactwo ?.. , jest tylko trzeba wybrać ktore, dać noże to się w sejmie sami pozażynają, alkohol nie... dzisiaj nikt nie pije, cenzura była, jest I budziet, jak mówią francuzi zza Buga, dzisiaj jesteście jeszcze dodatkowo obciążeni LGBT, bo musicie ich pokochać a przynajmniej tolerować, nam na szczęście komuchy oszczędziły tej wątpliwej uciechy, jeszcze dwadzieścia parę lat temu problem narkotyków nie istniał, dzisiaj ta śmiertelna zaraza rozlewa się po całym kraju. Kto w 1950 r w Zamechu, czy innym zakładzie myślał, że dzieje się coś złego, był czas odbudowy kraju, wytężonej pracy, parę lat wcześniej skończyła się wojna, nikt jeszcze nie wiedział jak potoczy się historia, że przyjdzie grudzień 1970,Radom 1976,I Solidarność 80 a w tych czasach przyszło nam życ, nie były to łatwe czasy, ale I dzisiejsza historia nie napawa optymizmem, Covid 19,wojna, ktora rozpedza sie do lll wś, to wszystko może się okazać, że zatęsknimy za tymi komuszymi czasami, ale stanowczo bez sb- cji I Ormo.
Cv.. (2023.03.11)