Po cichu i nieskromnie liczę na to, że staną się przyczynkiem do budowania lokalnej świadomości historycznej. W niniejszym tekście zainspirowanym informacjami przekazanymi przez Karola Gębickiego wykażę jak ważną, wręcz strategiczną rolę odgrywała dla Elbląga na przestrzeni wieków Dąbrowa i że część tego znaczenia jest aktualna nadal i dziś.
Kumiela spływająca z Dąbrowy
Według danych historycznych, potwierdzonych również w „Die Geschichte des Landkreis Elbing” („Historia powiatu elbląskiego”) autorstwa dra E.Kerstana, wieś Dąbrowa (niem. Damerau) od czasów krzyżackich należała do ziemskich posiadłości Elbląga w ramach komornictwa zewnętrznego, podległego kontroli finansowej sprawowanej przez kamlarię zewnętrzną.
Co takiego cennego było na lub w tym terenie położonym daleko przecież poza granicami miasta, rozpostartym na otaczającym go wypiętrzeniu zwanym dziś Wysoczyzną Elbląską? Otóż z tych terenów spływały w kierunku Elbląga wody rzeki Kumieli (niem. Wilde Hommel), która zasilona wodami innych strumyków (w tym Kumielki /Srebrnego Potoku) była i jest dorzeczem rzeki Elbląg. Wybierając miejsce założenia miasta na prawym brzegu rzeki Elbląg (niem. Ilfing, Elbing) Krzyżacy musieli wziąć pod uwagę dostępność źródła wody pitnej oraz przebieg dolnego koryta Kumieli do czerpania tej wody i doprowadzenia jej systemem wodociągów do planowanego zamku i miasta. Kumiela dopływała w tamtych czasach do rzeki Elbląg inną trasą zgodną mniej więcej z przebiegiem dzisiejszej staromiejskiej ulicy Kumieli.
Rzeka Kumiela (przez powojennych elblążan nazywana potocznie – ze względu na swój nieposkromiony i kapryśny charakter - również Dzikuską) pełniła więc w stosunku do miasta następujące strategiczne funkcje:
Powyższe upoważnia do sparafrazowania znanego z historii hasła, że Kumiela Elbląg żywiła i go broniła. Używając bardziej współczesnej terminologii moglibyśmy powiedzieć, że dla średniowiecznego Elbląga Kumiela była zasobem krytycznym, wielofunkcyjnym „przedsiębiorstwem” miejskim, czymś w rodzaju połączenia elektrowni wodnej, stacji pomp i wodociągu oraz fabryki. Być może bez mającej swoje źródła w Dąbrowie Kumieli Elbląg by powstał w zgoła innym miejscu. Kto by chciał zaszkodzić wczesnemu Elblągowi, powinien był atakować Kumielę i powstałą na niej infrastrukturę. Odciąć lub skazić płynącą do miasta wodę tudzież zniszczyć młyny, olejarnie i hamernie, by nie produkowały towarów potrzebnych miastu. Konieczności ochrony wody przed zanieczyszczeniem była jasno wyłożona i obwarowana wieloma regulacjami w miejskich wilkierzach, a następnie ordynkach wydawanych zarówno dla Starego Miasta jak i Nowego Miasta.
Tu warto przytoczyć zamieszczony w monografii „Elbląskie wodociągi wczoraj i dziś. 150 lat WiK w Elblągu” autorstwa Grażyny Nawrolskiej i Tomasza Glinieckiego przykład takiego zapisu: „…wszyscy mieszkający nad Kumielą trzy tygodnie przed dniem Świętego Mikołaja (29 września) powinni złożyć przysięgę, że zarówno oni jak i ich ludzie nie będą bez zgody i wiedzy wrzucali do Kumieli gnoju i innego paskudztwa. Kto by jednak złożoną przysięgę odważył się obejść lub złamać – będzie ukarany grzywną w wysokości trzech marek. Kto natomiast swoje drzwi lub okna wychodzące na Kumielę zabije gwoździami, powinien być z tej przysięgi zwolniony”.
Słowa te nie straciły nic na aktualności, bo jak łatwo również i dziś zaobserwować płynąca przez Elbląg Kumiela czasami przypomina ściek, bo nie brakuje w narodzie takich jego przedstawicieli, którzy znajdują w tym jakąś szczególną uciechę, by do wody wrzucić jakiś przedmiot lub śmieć.
Zapomniany młyn nad Kumielą
Jak już wspomniałem, pierwsze młyny podlegające Elblągowi powstawały w górnych partiach Kumieli, w tym na terenie Dąbrowy. Do niedawna byłem przekonany, że istniejący do dziś tzw. Młyn Zakrzewski (czasami zamiennie zwany – słusznie lub niesłusznie - Młynem Leśne Oko, a w czasach niemieckich Gross Wesseln Mühle) był najwyżej położonym zakładem, którego mechanizmy napędzały wody Kumieli. Z historii wiemy, że mniej więcej w tym miejscu w ostatnim roku drugiego powstania pruskiego (1260-1273) rozegrała się krwawa bitwa, w której pruscy powstańcy zwyciężyli Krzyżaków i spalili młyn zwany wówczas Liefarths-Mühle. Przekazy mówią, że Kumiela zabarwiła się wówczas na czerwono od krwi poległych. Te wydarzenia dobitnie świadczą o tym, że Kumieli i pobudowanej nad jej wodami infrastruktury trzeba było bronić.
Zupełnie niedawno natomiast dowiedziałem się, że był jeszcze jeden młyn położony znacznie w górę Kumieli. W miejsce to zaprowadził mnie Karol Gębicki. Do dziś przetrwały tam zaledwie fundamenty i resztki drewnianej konstrukcji spiętrzającej wodę. Miejsce to leży w zakolu Kumieli w bliskim sąsiedztwie dzisiejszej Leśniczówki Dąbrowa. Ostatni właściciel tego młyna mieszkał podobno w domu z czerwonej cegły z gankiem, znajdującym się do dziś w centrum Dąbrowy przy ul. Królewieckiej przy zatoczce autobusowej. W linii prostej oba obiekty dzieliło jakieś 900 metrów. Starałem się to pokazać na załączonej zaktualizowanej mapce sytuacyjnej Dąbrowy.
Drogę tę pomiędzy domem i młynem codziennie przemierzał młynarz z pomocnikiem lub pomocnikami. Być może te ruiny to pozostałość po wybudowanej w 1828 r. przez elbląskiego kupca Steckela kuźni żelaza/hamerni. We wspomnianej książce „Die Geschichte des Landkreis Elbing” jak i w przewodniku krajoznawczym z roku 1978 autorstwa Franciszka Mamuszki „Elbląg i okolice” jest zapis, że hamernia Steckela znajdowała się w lesie nad korytem Kumieli w odległości 1 km na północy zachód od wsi. Te dane topograficzne mogą wskazywać na opisywane tu ruiny nieopodal Leśniczówki Dąbrowa. Wspomniane źródła historyczne mówią o tym, że hamernia z powodu niedostępności węgla drzewnego okazała się biznesem niedochodowym i została przekształcona w 1831 r. w papiernię, a następnie w młyn, który do przedwojnia nazywany był „młynem dolinnym”. Jeszcze w latach 90. XX w. Karol Gębicki wyratował własnym sumptem i pomysłowością z tych młyńskich ruin kamienne żarna młyńskie, które do dziś można podziwiać na podwórku jednego z domostw w Milejewie.
Dąbrowskie mosty i drogowe przepusty wodne
Wspominany już Karol Gębicki zwrócił też moją uwagę na datę 1806 wyrytą na kamieniu licującym konstrukcję mostku nad ciekiem wodnym przecinającym ulicę Królewiecką (trasa 504) nieopodal skrzyżowania z ulicą Jaworową. Aby to zobaczyć, trzeba przedrzeć się przez krzewy i zejść do poziomu cieku wodnego poniżej drogi.
Przyjmując 1806 za rok budowy tego przepustu wodnego, można domniemać, że rok później, a więc w 1807, mostkiem tym maszerowały wojska napoleońskie w drodze na Królewiec w czasie kampanii przeciwko Rosji i sprzymierzonym z nią Prusom. Jak wiemy, kampania ta zakończyła się pokojem w Tylży, zawartym pomiędzy Napoleonem i carem Aleksandrem I na tratwie na środku rzeki Niemen na początku lipca 1807 r. Puszczając wodze fantazji można przypuścić, że wśród wojska napoleońskiego przejeżdżającego przez Dąbrowę w drodze na Królewiec byli francuscy oficerowie, którzy wsławili się swoim hałaśliwym zachowaniem w młynie wodnym zwanym onegdaj Strauchmühle, czyli Młyn Krzaczasty. Ten istniejący od XIII w. młyn był również położony nad rzeką Kumielą, ale niżej niż Młyn Zakrzewski (Liefarths-Mühle / Gross Wesseln Mühle). Obiekt ten dziś położony przy ul. Kościuszki funkcjonuje od lat jako hotel Młyn, a wspomnianą historię z żołnierzami francuskimi opowiada legenda „O Młynarzu i sprytnej Młynarzowej, która młyn przed rekwizycją uchowała”.
I w ten oto sposób tworzy się swego rodzaju klamra łącząca opowieść o młynach wodnych, napędzanych biorącą swój początek w Dąbrowie Kumielą, z mostkiem w Dąbrowie i przemierzającymi go żołnierzami francuskimi, którzy w czasie kampanii napoleońskiej poprzedzającej utworzenie Księstwa Warszawskiego, stacjonowali w Elblągu.
Co Elbląg zawdzięcza Dąbrowie dziś
Na początku tego artykułu mówiłem o strategicznym znaczeniu Kumieli dla średniowiecznego Elbląga. Cześć z tej roli przetrwała do dziś w postaci zasilania miasta w wodę wodociągową pochodzącą z kilku ujęć wodnych znajdujących się w Dąbrowie. Należą one do tzw. ujęć wodnych wyżynnych, które obok ujęć w Małych Bielanach, Jagodowie – Dębowym Polu, Krasnym Lesie zapewniają nieco ponad 1/3 dziennego miejskiego zapotrzebowania na wodę (ok. 11,5 tys. m3/dzień).
Na granicy Dąbrowy i Pięknolasu leży zbiornik retencyjny o nazwie Jezioro Goplanica/Goplenica, który jest wykorzystywany do magazynowania wody w okresach jej nadmiaru (w czasie długich i intensywnych opadów i odwilży) w celu wykorzystania jej w innym okresie.
A więc do dziś Dąbrowa nie tylko poi elblążan, ale również chroni ich przed powodzią!
cdn.
Daniel Lewandowski
Dziękuję Karolowi Gębickiemu za inspiracje, dzięki którym narodził się ten artykuł. Dziękuję Jerzemu Wojewskiemu za przetłumaczenie rozdziału poświęconego Dąbrowie z książki „Die Geschichte des Landkreis Elbing”.
Osoby zainteresowane historią Dąbrowy, dniem dzisiejszym oraz przyszłością tej dzielnicy Elbląga zapraszam do współpracy i kontaktu pod adresem daniel.lewandowski1967@gmail.com
Do tej pory na temat Dąbrowy opublikowałem następujące artykuły:\
Opowieści o Dąbrowie, odc. 1 - Publiczna Szkoła Powszechna w Dąbrowie - czy ktoś jeszcze pamięta?
Opowieści o Dąbrowie, odc.2 – Lata powojenne
Opowieści o Dąbrowie, odc.3 - Lata 1945-54 na podstawie kroniki szkolnej
Opowieści o Dąbrowie (odc. 4, Lata 1954-72 na podstawie kroniki szkolnej)
Materiały źródłowe wykorzystane w tym artykule: