Pytania w sprawie budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną wysłaliśmy do Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej oraz do Komisji Europejskiej. Pytaliśmy obie instytucje m.in. o to, jak wyglądają rozmowy polskiego rządu z KE, co już ustalono, jakie dokumenty zostały Komisji przekazane, kiedy można spodziewać się zakończenia rozmów. Ministerstwo nam nie odpowiedziało, a KE przysłała odpowiedź po pięciu dniach - pisze "Gazeta Wyborcza Trójmiasto".
KE: Brakuje informacji o wpływie inwestycji na przyrodę Mierzei "W dniu 23 lipca 2015 roku polskie władze przedstawiły Komisji wniosek o wydanie opinii na podstawie dyrektywy siedliskowej w odniesieniu do tego projektu - czytamy w odpowiedzi KE. - Komisja dokładnie przeanalizowała wniosek wraz z dodatkową dokumentacją, a następnie poinformowała, że ze względu na brak kluczowych informacji dotyczących wpływu przedsięwzięcia na obszary Natura 2000, nie może wydać pozytywnej opinii na tym etapie. Następnie, na prośbę polskich władz zorganizowano spotkanie w dniu 8 marca 2016. (...) Komisja przedstawiła swoje zastrzeżenia do projektu i zaproponowała dalsze kroki w celu przezwyciężenia problemów".
Komisja i polskie władze zgodziły się, że skoro na tym etapie projekt dotyczy tylko programu finansowego (zatwierdzenia środków z budżetu państwa na realizację projektu), może być przyjęty bez opinii Komisji. Władze będą następnie aktualizować wniosek.
Główne elementy wniosku, które wciąż muszą zostać poprawione, to ocena wpływu projektu na obszar Natura 2000, wskazanie środków łagodzących i kompensujących inwestycję oraz jej monitoring.
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, zastrzeżenia Komisji Europejskiej dotyczące kwestii środowiskowych są na tyle istotne, że Urząd Morski w Gdyni zamierza rozpisać nowy przetarg na opracowanie raportu oddziaływania inwestycji na środowisko. Nie wiadomo jednak, kiedy przetarg zostanie ogłoszony.
Więcej w
trojmiasto.wyborcza.pl