Piłkarki ręczne EKS mają świadomość, że przed nimi ogromna szansa na zakończenie sezonu z brązowymi krążkami na szyi. Wiedzą również, że czeka je bardzo trudne zadanie, bowiem już dwa pierwsze pojedynki pokazały, że obie drużyny prezentują wyrównany poziom. Zacięte mecze, dwie dogrywki i stan rywalizacji 1:1 wskazują że weekendowe konfrontacje będą bardzo ciekawe. Wydaje się, że kluczowe będzie sobotnie stracie, bo jeśli w niedzielę nie uda się wygrać, to zawsze pozostanie walka przed własną publicznością w środę (18 maja). Elbląskie zawodniczki liczą jednak na to, że już w Gdyni rozstrzygną rywalizację na swoją korzyść. Niestety wspomóc ich tam na parkiecie nie będzie mogła Ewa Andrzejewska, której pękła kość w stopie. - To się stało na meczu, nawet dokładnie nie wiem kiedy - powiedziała rozgrywająca. To jest malutka kostka ale niestety grać nie mogę. Jestem poirytowana i załamana, że nie będę mogła zagrać w Gdyni, ale taki jest sport i kontuzję są wpisane w ryzyko zawodowe. Dalej jestem pozytywnej myśli i wierzę, że w Gdyni wygramy, bo jesteśmy lepszym zespołem. Musimy tylko to pokazać na boisku, bo jesteśmy głodne medalu - powiedziała Ewa Andrzejewska. Kontuzja byłej zawodniczki Vistalu pozwoli spędzić na parkiecie więcej czasu Aleksandrze Kwiecińskiej - Postaram się zagrać jak najlepiej i godnie zastąpić Ewę. W Elblągu skuteczność była naszą zmorą, nie trafiałyśmy w sytuacjach sam na sam z bramkarzem. Dopracujemy swoje zagrywki i powinno być dobrze. Chciałybyśmy skończyć rywalizację już w Gdyni - powiedziała młoda rozgrywająca EKS. Również Paulina Muchocka i Sylwia Matuszczyk chciałyby skończyć rywalizację już w ten weekend - Chcę wygrać jak najszybciej, czyli najlepiej w Gdyni. Jeżeli będzie taka możliwość, to nie mam nic przeciwko, żebyśmy tam odebrały medale. Jesteśmy już mocno zmęczone. Jak wygramy pierwszy mecz, to w drugim Vistal może być już zmęczony i mieć nóż na gardle. Musimy zrobić wszystko, żeby wygrać w sobotę - powiedziała Paulina Muchocka. - Pierwsze dwa mecze pokazały, że łatwo nie będzie i że jesteśmy na podobnym poziomie. Ale dzięki temu tworzymy fajne widowiska i po to też gramy, żeby ludziom sprawiać przyjemności. Nie możemy grać falami jak to było wcześniej. Musimy ustabilizować swoją grę i w ataku i w obronie. Mam nadzieje, że tym razem oba mecze potoczą się na nasza korzyść i będziemy się mogły cieszyć z medalu - dodała Sylwia Matuszczyk. Trener Startu wspominał o trudnej obronie rywalek - Wiadomo, że wysoka obrona, którą stosowało Zagłębie Lubin, Słowenki i Hiszpanki w Challenge Cup, czy chociażby Gdynia, to jest jakiś problem dla naszego zespołu. Pracujemy nam tym, żeby to rozbić, mamy pomysły jak to zrobić. Większy problemy mamy natomiast z wykończeniem akcji i skutecznością rzutową. Jak poprawimy te dwa elementy, to możemy być dobrej myśli - zakończył Andrzej Niewrzawa.
Pierwszy pojedynek w Gdynia Arena już jutro (14 maja) o godz. 17. Drugi dzień później o 16. Nasza drużynę będzie wspierać w Gdyni duża grupa kibiców.
Patronem medialnym Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl