Elblążanie nie muszą. Mogą, ale czy chcą?

14
23.06.2015
Elblążanie nie muszą. Mogą, ale czy chcą?
Dziś w Ratuszu Staromiejskim podsumowano dwuletni projekt Elbląg konsultuje (fot. Anna Dembińska)
Zakończył się projekt pn. Elbląg konsultuje, który miał obudzić w mieszkańcach aktywność. W tym celu zorganizowano dyskusje m.in. na temat estetyki miasta, programu na rzecz osób starszych czy programu rewitalizacji. Pozarządowcy przyznają – to był trudny projekt, ale warto było, bo jego efektem jest regulamin konsultacji społecznych, który na sesji (25 czerwca) mają przegłosować radni. Jednak są i tacy, którzy tego entuzjazmu nie podzielają.
Od lipca 2013 r. do czerwca 2015 r. Elbląskie Stowarzyszenie Wspierania Inicjatyw Pozarządowych wspólnie z przedstawicielami miejskiego samorządu realizowało projekt pn. Elbląg konsultuje. Jak raportuje Beata Wachniewska-Mazurek z ESWIP, w tym czasie odbyło się sześć procesów konsultacji, uruchomiona została platforma internetowa, za pomocą której mieszkańcy mogą zabrać głos na ważne dla siebie tematy, odbyły się szkolenia dla przedstawicieli organizacji pozarządowych , dla przedstawicieli samorządu oraz dla radnych. O projekcie elblążanie zostali poinformowani bezpośrednio tzn. do ich skrzynek pocztowych trafiły ulotki (w sumie wydrukowano 40 tys. sztuk). To wszystko pochłonęło 250 tys. zł. Pieniądze dała Unia Europejska. Po co to wszystko?
   - Celem był wzrost poziomu wiedzy, umiejętności, zwiększenie aktywności mieszkańców – wyjaśnia Beata Wachniewska-Mazurek.
   Ilu mieszkańców udało się uaktywnić w ten sposób i zachęcić do rozmów?
   - Projekt pokazał, że mieszkańcy chcą zabierać głos w różnych ważnych sprawach, na przykład w ankietach na temat estetyzacji miasta wypowiedziało się ponad 230 osób. To dobry początek. Mamy nadzieję, że regulamin konsultacji, który właśnie powstał i platforma internetowa, którą przekazaliśmy samorządowi sprawi, że zainteresowanie konsultacjami wzrośnie.
   Projekt regulaminu zakłada, że wystarczy grupa 150 mieszkańców, by przeprowadzić w mieście konsultacje społeczne na wybrany temat dotyczący Elbląga. To pierwszy tego typu dokument w historii naszego miasta, ale żeby jego zapisy weszły w życie na "tak" muszą wypowiedzieć się radni. A ci zgodni nie są. Część, póki co, wstrzymuje się od głosu.
   - Głosy wstrzymujące się nie oznaczają "nie" – przekonuje prezydent Elbląga Witold Wróblewski, który bardzo projekt chwali i liczy, że na czwartkowej (25 czerwca) sesji znajdzie on poparcie wszystkich radnych. - Dyskusje będą, bo to temat nowy, ale wdrażany od czterech lat Budżet Obywatelski pokazał dużą aktywność społeczną. Zawsze uważałem, że [fotor] współpraca buduje – podkreśla. - Łączenie sił [w tym przypadku społeczeństwa i władz lokalnych – red.] powoduje, że tworzą się przedsięwzięcia, które mogą nam dobrze służyć.
   - To był trudny projekt - przyznaje szef ESWIP Arkadiusz Jachimowicz: - Kilku prezydentów przez dwa lata miało z nim styczność. Projekt budził wiele emocji. Chodził o wypracowanie w Elblągu kultury konsultowania ważnych spraw na linii mieszkańcy-samorząd, a aktywność obywatelska to przywilej, a nie obowiązek.
   Niezadowolenia nie kryje natomiast Kazimierz Falkiewicz, reprezentujący stowarzyszenie Wolny Elbląg. Twierdzi, że 250 tys. zł poszło na zmarnowanie, m.in. na ulotki, które trafiły do kosza. W jego opinii mieszkańcy nie zostali zaktywizowani i nadal niechętnie zabierają głos w dyskusji, co widać po frekwencji na konsultacjach.
   - Trudno uznać, że w ciągu dwóch lat obudzi się aktywność mieszkańców – ripostuje Arkadiusz Jachimowicz. - Przez 50 lat realnego socjalizmu społeczeństwo skutecznie odzwyczaiło się od współpracy. Ten projekt daje impuls do tego, by kultura konsultacji rozwijała się. Sukcesem jest już to, że 25 lat po przemianie ustrojowej mamy pierwszy regulamin konsultacji społecznych.
   
A

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
Nie podzielają, a to z bardzo prostej przyczyny - nie można jakąś dziwną protezą zastępować obowiązków władz miasta i rady i jej profesjonalizmu wykorzystując kompletny brak jakichkolwiek mechanizmów samorządowych w realizacji pracy urzędu. To miasto się zwija a zawdzięcza to głównie kiepskiej władzy i urzędnikom, którzy boją się fachowości i fachowców zastępując na świecie zbadane i ugruntowane działania samorządowe (jak i codzienna praktykę) futurologią stosowaną rodem z seriali dla sprawnych inaczej. Konsekwencje tego stanu są nad wyraz widoczne wokół i odczuwalne chociażby po zestawieniu potencji miasta z 1939 roku i obecnej kondycji podszytej infantylnym podejściem do finansów, planowania przestrzennego, urbanistyki jak i gospodarki gruntami.
AMalejużniekoniecznie (2015.06.23)

info

4  
  0
Ten projekt to zwykła konsumpcja unijnych środków! Gdzie zawodowi społeczni działacze EWSPu i ich wybitni specjaliści za pieniądze z projektu usiedli i coś napisali. Spotkania oczywiście w godzinach ich pracy, a wiec i naszej obywateli.Do dziś nie wiadomo kto jest w grupie tworzącej ten dokument i na jakiej zasadzie tam się znaleźli. Jakie mają kompetencje, aby szkolić kogokolwiek nie mówiąc o urzędnikach w dziedzinie przeprowadzania konsultacji? Ciekawy link z kwotami http://www.mapadotacji.gov.pl/projekty?wojewodztwo=14&powiat=322&fundusz=&program=&dzialanie=&beneficjent=Elbl%C4%85skie+Stowarzyszenie+Wspierania+Inicjatyw+Pozarz%C4%85dowych+&tytul=&lata= policzcie ile miesięcznie na działanie w programie Elbląg Konsultuje i Modelowy Samorząd miał ESWIP miłego liczenia 1 milion dzielimy na 24 miesiące=ponad 40 tys miesięcznie!
Kat.Na.Idiotów (2015.06.23)

info

11  
  1
Tak, panie Falkiewicz z ogromnym smutkiem przyznaję Ci rację. Brałem udział w konsultacjach w dzielnicy Osiek. Chcielismy żeby załatali dziury w jezdni na Czerniakowskiej i między garażami na Zagonowej. Bo to są najbardziej palące potrzeby mieszkańców, którym zależy, którzy wzięli udział w konsultacjach. Nie ma na to pieniędzy, ale 250 tys. wywalili na ulotki, zdjęcia, filmy i urzędnicze pensje. Brać podatki za NIC potrafią, ale dziury załatać to juz nie! Gadanie, gadanie, gadanie- strata czasu!
Imbryk (2015.06.23)

info

9  
  0
Kompromitacji końca nie widać!
c.ieciorka (2015.06.23)

info

4  
  1
Zaraz, zaraz, jak to projekt się skończył?! A co z obietnicą J. Wilka, że jednym z tematów w ramach "Elbląg konsultuje!" będzie debata na temat przynależności wojewódzkiej Elbląga?! Władza miała zapytać nas-elblążan, gdzie widziimy nasze miasto w przyszłości, w Pomorskim czy szuwarowo-bagiennym. No ale widać nikogo zdanie mieszkańców w tym względzie nie interesuje, liczą się stołeczki i układanie się z wojewódzkimi (olsztyńskimi) "baronami" :/
jesiotr (2015.06.23)

info

7  
  0
Może warto dla uściślenia informacji podać ile na tym projekcie zarobił prezes i członkowie ESWIPu i wybitni specjaliści biorący w tym projekcie udział? Może warto na stronie konsultacji zamieścić dane wszystkich osób z odniesieniem, czy dostali za to pieniążki, czy też charytatywnie przychodzili na spotkania w godzinach pracy?
ciekawy.mieszkaniec.Elbląga (2015.06.23)

info

9  
  0
Ulotki kosztowały 250 tysięcy złotych???? Pokradli jak zwykle w takich sytuacjach, a na mieście nie ma gdzie się wysra. .. .jak pogoni. Mogliby ustawić przynajmniej kilka plastikowych toalet jak ich nie stać na murowane.
(2015.06.23)

info

8  
  1
To miasto to naprawdę masakra. Tylko własne koryto się liczy dla władzy miasta.Kit w oczy że konsultacje a w rzeczywistości 250 000 Złotych do kieszeni. 40 tys. ulotek.., głupia wymówka. Zdaje się żeby coś tu ruszyło muszą znowu Ruskie przyjść i rozp..lić.Młodzi wyjechali a starym nic już się nie chce. Jedna wielka porażka.
Boloztaczką (2015.06.23)

info

5  
  1
jeśli są pieniądze na przeprowadzenie konsultacji, to te same pieniądze nie mogłyby być przeznaczone na dziury. Czasem wystarczy podstawowa wiedza by nie szerzyć pieniactwa.
nonono (2015.06.23)

info

3  
  0
Pewnie mogą ale z niektórymi zawodowymi działaczami antyspołecznymi nie chcą
MariuszLewandowski-Fc (2015.06.23)

info

2  
  4