A moim zdaniem... (od najstarszych)
Pokazuj od
najnowszych
najnowszych
Największe
emocje
emocje
W gronie "wybrańców" prezydenta jest Ryszard Tomczyk - z pewnością osoba, która ma dostateczne kompetencje, aby wypowiadać się na tematy kultury tzw. wysokiej. Z pewnością zespół doradczy, sugerujący prezydentowi, jak można sensownie wykorzystać skromone miejskie - czyli nas wszystkich - pieniądze, może pełnić bardzo pożyteczną rolę. Nie można przecież mieć pewności, iż miejscy urzędnicy, czy też radni (nic nie ujmując wypowiadającemu sie na tych łamach), którzy dbać muszą o tzw. elektorat, nie bedą woleli przeznacząć całości środków na igrzyska (chociażby fajerwerki), nie starając sie pomóc nielicznej co prawda grupie - twórcom, którzy w mniejszym lub większym stopniu tworzą nas Polaków. O ile oczywiście komisja nie okaże sie kolejnym humbugiem, lecz ich głosy rzeczywiście bedą wysłuchiwane.
Maria Kasprzycka zapewnia, że zespołu nie będą wiązały finansowe możliwości budżetu miasta /vide artykuł/, a Grzebar powiada, że "zespół doradczy, sugerujący prezydentowi, jak można sensownie wykorzystać skromne miejskie /.../ pieniądze, może pełnić bardzo pożyteczną rolę." Albo pani Kasprzycka puściła wodze fantazji albo Grzebar nie może się oderwać od ziemi.
P.S. Radny RM kadencji 2002-2006 sam jest chyba "dziwilągiem samorządowym". Czy, niewielka przecież, grupka radnych zna się na wszystkim? - Oczywiste, że nie ma takiej możliwości. Pyta Pan "przed kim chce uwiarygadniać się, czego obawia się" prezydent? - I nielogicznie, odpowiada Pan: "Przecież to radni będą głosować nad absolutorium, a nie te "twory".
I tak p. Kasprzycka z pomazania prezydenta wszystkich elblążan stała się wybitną specjalistką od kultury.
Z Bogiem towarzysze!!!
przecież to tylko układy - sami swoi
Po pierwsze bardzo odważny radny wymądrza się - a jestem ciekawy jakie ma kompetencje w sprawach kultury - dobrze, że powstało forum. Ale byt to dla mnie dość przedziwny - bo w czym można pomóc jeśli tak naprawdę instytucje kultury z rzadka się wspierają wzajemnie, jakby grały w oddzielnych drużynach. Jeśli nie radzą sobie sami z sobą (np. brak pomysłów, czasami pasji - chcę uniknąć uogólnienia, no ale co sie dzieje tak naprawdę w muzeum, czy dzieci ze szkoły muzycznej powinny grać kolędy w hipermarkecie? Tu żadne rady nie pomoga jeśli w środowisku jest pewne zniechęcenie, demoralizacja. Wiem to mocne słowa, brak pieniędzy nie pozwala na wiele, i chyba przez to w oczach elbląskich działaczy kulturalnych widać "ZUS" niźli nowe pomysły.
Swiete slowa! A DLACZEGO do cholery NA PORTELU NIE BYLO NJUSA O KONCERCIE W SZKOLE MUZYCZNEJ? a byl?