Firma konsultingowa swoją pracę w poszukiwaniu inwestora planuje rozłożyć na trzy etapy. Chce sprawdzić możliwości braniewskiego zakładu i ocenić, co można tam produkować. Doradcy mówią, że cały proces może potrwać nawet rok i nie jest oczywiście do końca pewne, czy się powiedzie.
Bartłomiej Pawlak, dyrektor marketingu Ernst & Young uważa, że zadanie będzie niezwykle trudne.
- Zdajemy sobie sprawę, że Braniewo nie leży w centrum kraju i może nie jest zbyt atrakcyjnym miejscem, ale ryzykujemy, ponieważ przekonał nas jeden argument: Grupa Żywiec zadeklarowała pomoc potencjalnemu inwestorowi w organizacji np. dystrybucji tego, co będzie można tam produkować. To jest bardzo ważne - stwierdził Bartłomiej Pawlak.
Dodał też, że doradcy są sprawą osobiście zainteresowani, bo ich wynagrodzenie zależy od sukcesu tego przedsięwzięcia. Nie ujawniono niestety wysokości kwoty, jakiej zażyczyli sobie konsultanci.
Sukces zależy jednak od wielu czynników: zaangażowania władz Braniewa, zarządu Elbrewery, pracowników, wreszcie od dobrej atmosfery wokół browaru.
Dla koncernu piwowarskiego Żywiec, zaangażowanie firmy doradczej było najlepszym wyjściem.
- Chcąc myśleć o tym, by utrzymać zakład i miejsca pracy, wybór firmy, która znajdzie inwestora, był rozwiązaniem najlepszym, ponieważ my nie jesteśmy w stanie tego zrobić profesjonalnie - powiedział Krzysztof Rutt, rzecznik grupy Żywiec. - Ale zarówno my, jak i Ernst & Young ryzykujemy.
W Browarze w Braniewie produkowane jest piwo EB. Na rynku wiodło prym od połowy lat dziewięćdziesiątych. Wpływała na to odpowiednia reklama i akcje promocyjne. Stopniowo, kiedy na polski rynek zaczęły wchodzić inne koncerny i tworzyły się grupy kapitałowe, jego popularność zaczęła spadać. Próby odświeżenia marki nie przyniosły spodziewanych efektów. Być może nie była odpowiednio ugruntowana na rynku (zabrakło tu np. tradycji takiej, jaką ma chociażby piwo Żywiec), a przyzwyczajenia konsumenckie nie były tak silne.
Nie oznacza to jednak, że marka EB zniknie rynku. Zarząd Grupy oświadczył, że EB nadal będzie produkowane, ale firma na dzisiaj nie ma pieniędzy na promocję i działania marketingowe, nie będzie więc ani reklam "brzmienia EB, ani "nóg" ani "bębenka".
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter