Krzysztof Głodnicki, kandydat Porozumienia Samorządowo - Ludowego twierdzi, że wybory w okręgu wyborczym nr 5, w którym startował, zostały sfałszowane.
Mężczyzna zebrał 16 podpisów wyborców, którzy pod groźbą ukarania przez sąd oświadczyli, że oddali na niego swój głos. Tymczasem w protokole komisji wyborczej w okręgu 5 znalazła się informacja, że oddano na niego tylko jeden głos.
- Wiem, że nie miałem szansy wygrać, ale komisje pracują za pieniądze podatników i powinny dobrze wykonywać swoją pracę - mówi niedoszły radny.
Na wyznaczenie terminu rozprawy sąd ma 14 dni.
Druga sprawa dotyczy naruszenia ciszy wyborczej w minioną sobotę. Komitet wyborczy "Czysta lista" złożył do Miejskiej Komisji Wyborczej zawiadomienie o złamaniu ciszy przez SLD-UP.
Jak mówi Stefan Rembelski, lider "Czystej listy", poszło o to, że mimo zakazu, w sobotę po ulicach Elbląga jeździł autobus "w całości" - jak mówi Rembelski - oplakatowany podobiznami kandydata lewicy na prezydenta, Henryka Słoniny.
Jak usłyszeliśmy od wiceprzewodniczącego Miejskiej Komisji Wyborczej, Janusza Wesołowskiego, zawiadomienie trafiło do elbląskiej komendy policji.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter