Policję zaniepokoiły kradzieże, do których dochodziło w ostatnim czasie w Elblągu. Jak ustalili do pierwszej grupy bandytów należały cztery osoby. Dwie z nich zostały już aresztowane. Dane pozostałych są jednak znane policji i prawdopodobnie ich zatrzymanie jest tylko kwestią czasu. Zebrane dowody pozwolą udowodnić im kradzież co najmniej kilkunastu samochodów.
- Zatrzymanie drugiej grupy przestępców policja uważamy jednak za dużo większy sukces - mówi Krzysztof Święcicki, zastępca komendanta miejskiego policji w Elblągu. - Dzięki uzyskanym informacjom dotarliśmy do tzw. dziupli, czyli miejsca, gdzie złodzieje przetrzymywali skradzione pojazdy. Znajdowała się ona w jednej z podelbląskich miejscowości.
Krzyszof Święcicki dodaje, że zatrzymanie członków tej grupy przypominało sceny z filmu senscyjnego.
- Przestępcy próbowali uciec dwoma samochodami. - wyjaśnia. - Jeden z nich stosunkowo szybko został zatrzymany. Drugi ominął jednak policyjne blokady i uciekał z prędkością około 170 km na godzinę. Policjanci ruszyli w pościg. Samochód zatrzymał się dopiero, kiedy po kilku strzałach ostrzegawczych funkcjonariusze oworzyli ogień bezpośrednio w jego stronę.
Zatrzymani mężczyźni nie mieli przy sobie broni palnej. Byli jednak wyposażeni w inne niebezpieczne przedmioty m.in. pałki i siekiery. Wszyscy zostali aresztowani. Mają od 24 do 27 lat. Mieszkają w Elblągu. W policyjnych kronikach pojawili się nie po raz pierwszy.
- Są to ludzie tworzący trzon zorganizowanej grupy przestępczej działającej na terenie miasta - tłumaczy zastępca komendanta policji . - Zajmowali się oni między innymi wymuszaniem haraczy, rozbojami, napadami oraz kradzieżami pojazdów.
Według ustaleń policji skradzione samochody były wykorzystywane do popełniania innych przestępstw.
Mężczyznom postawiono zarzut kradzieży z włamaniem. Grozi za to kara do 10 lat pozbawienie wolności.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter