Rusza elbląska "dolina krzemowa"

21
26.09.2001
Rusza elbląska dolina krzemowa
Prof. Zbigniew Walczyk
Rozmowa z profesorem Zbigniewem Walczykiem - rektorem Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Elblągu.
Joanna Ułanowska-Horn: Rozpoczyna się nowy rok akademicki. PWSZ wpisała się już na stałe w życie miasta... Zbigniew Walczyk: Mam nadzieję, że tak. To już czwarty rok działalności. Wypuszczamy też pierwszych absolwentów trzyletnich specjalności. J.U.: Czy również życie studenckie jest widoczne w mieście? Z.W.: Przypuszczam, że ma to miejsce, jakkolwiek skala szkoły była do tej pory niewielka: 1300 studentów. W tym roku ich liczbę powiększyliśmy dwukrotnie. Będziemy mieli 2500 studentów. A więc ta "masa studencka " musi być siłą rzeczy spektakularnie widoczna w Elblągu. J.U.: W PWSZ, jak sądzę, uczą się głównie absolwenci elbląskich szkół średnich... Z.W.: Statystyka, którą prowadzimy, rzeczywiście wskazuje, że najwięcej jest studentów z Elbląga i regionu, ale mamy też studentów z województwa pomorskiego i z Trójmiasta. Są też pojedyncze osoby z bardzo daleka. Ale co jest interesujące - mamy prawie 15 proc. studentów ze wsi, gdzie w skali kraju na uczelniach studiuje 3 do 3,5 proc. A przecież wyższe szkoły zawodowe były powołane właśnie po to, by wyrównać szanse dostępu do szkół wyższych młodzieży wiejskiej. Przede wszystkim w jakimś stopniu eliminowane są problemy odległości, a dzięki temu są mniejsze koszty studiowania. Wiele rodzin nie stać, by wysłać dziecko do dużego ośrodka akademickiego. J.U.: Czy szkoła ma aspiracje prowadzenia studiów pięcioletnich, po skończeniu których absolwenci będą mogli uzyskiwać tytuł magistra? Z.W.: Wszyscy mnie o to pytają, ale ja staram się studzić rozpalone głowy, ponieważ uważam, że najpierw musimy zbudować dobrą szkołę pierwszego stopnia, a potem dopiero myśleć o drugim stopniu. Przyjdzie na to czas. To proces długi i trudny. Chodzi również o kadrę naukową, tu, na miejscu. Trudno się zgodzić, by szkoła, mająca dwa stopnie kształcenia, była oparta na wykładowcach z zewnątrz. Teraz kilku wykładowców dojeżdża, ale dwóch już się przeprowadziło, a trzeci zamierza tu się "osiedlić" na stałe. To początek. J.U.: Czy absolwenci PWSZ mają problemy z dostaniem się na drugi stopień nauki? Z.W.: Współpracujemy z dużymi uczelniami: Uniwersytetem Gdańskim, Politechniką Gdańską i Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim. Mamy podpisane umowy o kompatybilności programów kształcenia. Formalnych przeszkód więc nie ma żadnych, chyba że gdzieś pojawią się dodatkowe rzeczy, ale wtedy będą dotyczyć wszystkich studentów, nie tylko elbląskich. J.U.: Instytut Informatyki Stosowanej to pańskie oczko w głowie, rusza już w tym roku... Z.W.: Instytut zaczyna pracę formalnie 1 października. Mamy kadrę i 400 zrekrutowanych studentów na dwóch specjalnościach czysto informatycznych. J.U.: System funkcjonowania tej szkoły opiera się na pomyśle szwedzkim: we współfinansowaniu uczestniczą firmy. Z.W.: Nie do końca. Prawdą jest, że elbląski biznes jest związany z instytutem, ale to szersze przedsięwzięcie. Centrum Informatyczne ma być parkiem technologicznym, inkubatorem i faktycznie, naśladując pewne zdarzenia w Ronneby w Szwecji, chcemy to powtórzyć. Chcemy, by szkoła, samorząd i biznes współpracowały w określonym kierunku po to, by przełamać wzrost bezrobocia w regionie. J.U.: Gdzie będą uczęszczali na zajęcia studenci kierunków informatycznych? Z.W.: Zaczną na razie w różnych miejscach, będzie trochę ciasno. Mamy jednak nadzieję, że połowa budynku przy ul. Wojska Polskiego w końcu zostanie nam udostępniona. J.U.: Kiedy to się może stać? Wojewoda wkrótce się zmieni... Z.W.: Lada moment. Wydaje mi się jednak, że decyzja powinna zapaść ponad podziałami politycznymi. W tej chwili to minister powinien podjąć decyzję. Wygraliśmy natomiast konkurs o pieniądze z funduszy rozwoju regionalnego na remont i wyposażenie połowy budynku przy ul. Wojska Polskiego. Tak więc jesteśmy pełni nadziei. J.U.: A co dzieje się w sprawie budowy instytutu obok budynku byłego urzędu wojewódzkiego? Z.W.: Nastąpiła tam pewna blokada parcel. To były wczesne koncepcje na Centrum Informatyczne. Nieco się wszystko zmieniło i będzie urządzone inaczej, ale nie jestem upoważniony, by na tym etapie zdradzać szczegóły. J.U.: W każdym razie elbląska "dolina krzemowa", jak niektórzy mówią, ruszyła. Z.W.: Nie chciałbym zapeszyć, ale staramy się, by ta sprawa "wypaliła", bo to jest nieodzowne przy rozwoju technologii na świecie, a dla potrzeb Elbląga to konieczność. Wywiad zostanie wyemitowany dzisiaj o godz. 17.30 w TV Vectra po Wiadomościach Elbląskich
przyg. Joanna Ułanowska-Horn (Radio Olsztyn)

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
Suuuper. Na I semestrze nie ma fizyki :)
K4 (2001.09.27)

info

0  
  0
K4 czyżbyś zaczął studia ?
JPan (2001.09.27)

info

0  
  0
Pomysł bardzo dobry, ale aby "wypalił" potrzebne jest ożywienie gospodarcze w regionie. Bo rodza się pytania: Gdzie absolwenci znajdą pracę? (pewnie za granica) Dla jakich firm w ELblagu bedą pracowali? Jeżeli otworzą swój biznes to jakim firmom będa świadczyli usługi? I wiele innych pytań?... A najważniejsze brzmi: Co zrobią nasi nowi (czytaj: ci, którzy jesze nie byli w Sejmie, bo działalność dotychczasowych jest b. dobrze znana) elbląscy parlamentarzyści dla wsparcia rozwoju regionu?
Poirytowany (2001.09.27)

info

0  
  0
Gdzie znajdą zatrudnienie ? Na przykład w mojej firmie. Na ogłoszenie o zatrudnieniu specjalisty z dziedziny informatyki odpowiedziały trzy osoby, z czego żaden nie nadawał sie do pracy. Nawet w Elblągu jest rynek dla absolwentów Centrum Informatycznego. Poza tym ta branża sama sie nakręca. Jestem przekonany, że nie Alstom czy EB jest szansą dla tego miasta lecz właśnie to przedsięwzięcie.
pracodawca (2001.09.27)

info

0  
  0
Pracodawco, może podałbyś mi więcej danych o swojej ofercie pracy, bo ja jakoś nie mogłem znaleźć pracy w Elblągu. Jeśli jednak oczekujesz, że wykwalifikowany informatyk będzie u ciebie pracować za mniej niż 2500 zł netto, to może lepiej nie pisz nic.
programista (2001.09.28)

info

0  
  0
Programisto, czekaj dalej na swoje 2500 i zdychaj z głodu na kuroniówce albo i bez.
pracodawca (2001.09.28)

info

0  
  0
Pracodawco: on nie zdycha na kuroniówce, już dawno stąd wyjechał, (z tego grajdoła) daleko od takich pracodawców wyzyskiwaczy jak ty. P.S. jak tak dalej pójdzie to zostaniesz tu sam z bezrobotnymi z wykształceniem niepełnym podstawowym i wtedy za pracę fachowca będziesz musiał zapłacić nie 2.500, a 5.000 netto + sam. i mieszk. sł. - jeszcze rada rodem z USA - prawdziwym kapitałem firmy są jej pracownicy.
nietoper... (2001.09.29)

info

0  
  0
Jak wyjechal, to krzyż na droge i niech nie zawraca gitary. A Ty mądralo z Ameryki jak chcesz płacić ludziom po pięć tysięcy to nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś wrócił, założył w tym grajdole firmę i osiągał takie dochody, które pozwolą Ci do tych pięciu dołożyc jeszcze drugie tyle ZUSów i innych srusów. Zza oceanu to każdy zjadacz azbestu potrafi się mądrzyć.
pracodawca (2001.09.29)

info

0  
  0
Widać szuka speca za 700 zł. Szukaj dalej pracodawco. Ja mam kilka komuterków pod sobą w różnych firmach i nie narzekam mam "średnią informatyczną kasę". Widać nie zależy Ci na porządnym pracowniku tylko na tanim do orania. My zawsze coś znajdziemy. Sprzętu do serwisu i konfiguracji jest aż za dużo biorąc Elbląg i okolice. Rada jest taka: Zakładajcie własną działalność, podpisujcie umowy z firmami i na własny rachunek. A od pracodawców zdzierajcie kasę ile wlezie , i tak są zieloni :-) można takie bzdety mówić że później znajomi nie wieżą, że łyknął. A jak będzie pyskował jak ten to my mamy swoje sposoby, żeby jego sprzęt "dobrze chodził"
Informen (2001.09.30)

info

0  
  0
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawe z tego, że to co piszesz dyskwalifikuje Twoją za przeproszeniem firmę. Na takich usługantów jest tylko jeden przyrząd - kij bejsbolowy. Na szczęscie można go zamówić wraz z obsługą za bardzo małe pieniądze.
(2001.09.30)

info

0  
  0