- Nastolatka ma 38 stopni gorączki, ból głowy, kaszel... Wygląd, że „śmierć na chorągwi” ma więcej z życia. Wizyta w przychodni lekarskiej kończy się diagnozą: grypa. Taka informację przysłał do nas czytelnik. Z Sanepidu dowiedzieliśmy się, że w Elblągu od początku roku (do dziś – 24 lutego) w Elblągu zarejestrowano 1221 osób chorych na grypę. A to tylko wierzchołek góry lodowej, bo nie wszyscy - mimo grypy - odwiedzają lekarzy.
W przychodni chory dostaje receptę na Ebilfumin 75 i... sugestię, że mogę być problemy z dostępnością leku. Sprawdzamy... W pierwszej aptece sympatyczna farmaceutka rozkłada ręce (lek był w ubiegłym tygodniu), ale system pokazuje, że jedną sztukę powinna mieć apteka kilometr dalej.
- Liczba dzieci w kolejce do pediatry sugeruje, że to może być wyścig z czasem. Na szczęście wygrywamy... – czytamy w mailu czytelnika.
Inni nie mają takiego szczęścia. O godzinie 14.21 na stronie internetowej gdziepolek.pl sprawdzamy dostępność Ebilfuminu w Elblągu System wykazuje, że leku w elbląskich aptekach nie ma. Na stronie widnieje informacja „Leki na grypę z oseltamiwirem są obecnie trudno dostępne, dlatego rekomendujemy sprawdzić dostępne zamienniki”. Strona proponuje cztery: trzech z nich w Elblągu nie ma, jeden z nich ma jedna apteka w całym mieście, według strony „wiele sztuk”.
Nie poddajemy się jednak. Dzwonimy do aptek i... w kilku aptekach potwierdzają nam, że mają lek na stanie i zapraszają do zakupu. Zanim więc wpadniemy w panikę, że leku nie ma, polecamy podzwonić po konkretnych aptekach.
Ale coś z lekami na grypę jest nie tak. Zaglądamy na stronę wprost.pl, do tekstu „Grypa nie odpuszcza. Polacy szturmują apteki, brakuje leków”.
„GIF podawał w komunikatach, że niedobory oseltamiwiru zaczęły się już w grudniu i styczniu. Na początku roku sprzedaż wzrosła o 335 procent w porównaniu do stycznia 2024 roku. Odnotowujemy utrudnienia w dostępności w odniesieniu do produktów w dawkach 30 mg, 45 mg, 75 mg, a zapasy zgromadzone są po stronie aptek ogólnodostępnych i punktów aptecznych. Zadeklarowane dostawy na luty br. nie będą w stanie pokryć aktualnego wysokiego zapotrzebowania pacjentów – alarmował inspektorat pod koniec stycznia.
Minister zdrowia Izabela Leszczyna uspokajała, że w ostatnim czasie do aptek trafiło 48 tys. opakowań leków stosowanych w leczeniu grypy, a dodatkowo spodziewano się dostawy kolejnych 180 tys. opakowań. Biuro prasowe resortu, że sytuacja dostępności rynkowej produktów leczniczych, w szczególności leków przeciw grypie, „jest na bieżąco monitorowana przez ministra zdrowia oraz jednostki podległe, ponieważ zabezpieczenie farmakoterapii dla polskich pacjentów stanowi jeden z priorytetów polityki lekowej.” - możemy przeczytać na stronie internetowej wprost.pl
A jakie są doświadczenia Czytelników portElu w zdobywaniu leków na grypę, dostepnych na receptę?