Polskie Stowarzyszenie Osób z Niepełnosprawnościami Intelektualnymi zorganizowało elbląski konwent „Nic o nas bez nas”, podczas którego self-adwokaci mówili o istotnych w ich codziennym życiu sprawach.
A na czym właściwie polega self-adwokatura?
– Na uczeniu się mówienia otwarcie o swoich potrzebach i dbaniu o ich zaspokojenie, na rozwoju potencjału, który się posiada – mówi Michalina Dulny, zastępca dyrektora w Elbląskim kole PSONI. – To ważny proces, przygotowujący osobę z niepełnosprawnością intelektualną do samodzielnego życia w społeczeństwie.
Jak dodaje Michalina Dulny, self-adwokatura dotyczy kilku obszarów funkcjonowania człowieka, między innymi samoświadomości, odpowiedzialności osobistej, niezależności od innych i asertywności, rozwiązywania problemów oraz komunikacji z ludźmi. – Self-adwokaci walczą o prawa w imieniu swoim oraz innych osób z niepełnosprawnościami – mówi Paweł Rydelek, który od ośmiu lat jest self-adwokatem w PSONI w Elblągu. – Jako self-adwokaci znamy swoje prawa i obowiązki, wspieramy się wzajemnie i uczymy rozwiązywania problemów.
Podczas konwentu, zajęto się trzema ważnymi dla osób z niepełnosprawnościami aspektami; pracą, mieszkalnictwem i asystencją osobistą. Jak mówi Michalina Dulny, uczestnicy mają postarać się również znaleźć rozwiązania na problemy związane z tymi kwestiami. – Zależy nam na tym, żebyśmy mieli równe prawa do pracy, tak jak osoby pełnosprawne – mówi Paweł Rydelek.
Jak uzupełnia Barbara Sobolewska, terapeuta zajęciowy, dużą trudnością w tym aspekcie jest niegotowość społeczeństwa na zatrudnienie osób z niepełnosprawnością. – Dla osób z niepełnosprawnością ważne jest to, by ktoś ich usłyszał, oni też mają prawo do pracy i bardzo by pracować chcieli, chociaż na pół etatu. To ich bardzo dowartościowuje. Dużo rzeczy potrafią, ale społeczeństwo nie daje im szansy. A gdy mogą się wykazać, to czują takiego powera, dlatego bardzo ważna jest dla nich integracja z pełnosprawnymi ludźmi – mówi.
O swoich doświadczeniach opowiedziała też Marta Gruszczyńska, jedna z self-adwokatów, która mimo, że porusza się na wózku, od roku mieszka sama.
– Jest w porządku, wszystko mam dostosowane – mówi. – W bloku znajduje się winda, meble mam dostosowane do swoich potrzeb, a drzwi szerokie, żeby wózek mógł przejechać. Potrzeba mi jednak asystenta osobistego, który mógłby do mnie przychodzić codziennie na chociaż dwie godziny i pomagać mi w niektórych czynnościach, takich jak gotowanie i ubieranie się, bo na razie wciąż robią to rodzice, a chciałabym ich odciążyć i się bardziej uniezależnić.
Nie każdy jednak może liczyć na mieszkanie z windą, szerokimi drzwiami i przystosowanymi meblami. Michalina Dulny wskazuje na kolejną niegotowość społeczeństwa. - Niewiele jest mieszkań, które są odpowiednio dostosowane, brakuje takich mieszkań na wynajem, ale też mieszkań treningowych, które zazwyczaj podlegają pod projekty. Kiedy te dobiegają końca, osoby z niepełnosprawnościami wracają do rodziny i cała samodzielność, którą nabyły, idzie w las - mówi.
Jak dodaje, mieszkania treningowe nie są objęte rozwiązaniami systemowymi.
– Takie, przystosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych, mieszkania należą do Elbląskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego przy ul. Żyrardowskiej i ul. Wiejskiej, natomiast co do projektów, to prowadziliśmy jeden od 2017 do 2019 roku. Poza nimi mieszkania treningowe nie należą do rozwiązań systemowych, czyli działań prowadzonych dla osoby z niepełnosprawnością od jej wieku nastoletniego do wczesnej dorosłości, nie ma na to odpowiedniego dofinansowania - mówi Michalina Dulny.
Spotkanie polegało na warsztatach. Każda z trzech grup zajęła się opracowywaniem jednego z problemów, by na koniec wspólnie omówić zebrane wnioski. Główne postulaty, które zostały wyłonione podczas konwentu, będą przedstawione 30 października w Warszawie na X Kongresie Osób z Niepełnosprawnościami.