Ks. Kazimierz Klaban, proboszcz polskokatolickiej parafii pw. Dobrego Pasterza
- Święta będą zupełnie inne, ale musimy dostosować się do zaleceń rządu, a także naszego księdza biskupa. Ten czas będzie na pewno smutniejszy, ale wciąż niesie wielką radość płynącą ze zmartwychwstania. Zabraknie jednak pewnej otoczki, bo nie spotkamy się w gronie rodzinnym, nie pójdziemy wszyscy do kościoła – podkreśla kapłan.
Zaznacza też, że jego parafianie bardzo przeżywają obecną sytuację.
- Niektórzy ludzie płaczą jak dzieci. Pytają, jak to przeżyją w tym roku, kiedy zawsze było zupełnie inaczej, bo nie będzie rozpalania ognia przed liturgią, nie będzie święconki… W tym roku wszystko będzie okrojone i wierni to bardzo mocno odczuwają, jednak staram się im tłumaczyć tę sytuację i dodawać otuchy jako ich przewodnik duchowy w tej parafii – zaznacza proboszcz. - Musimy jakoś dać sobie radę, chociaż nie wszyscy będą mogli przyjść do kościoła jak co roku. Oczekujemy jednak na zmartwychwstanie i radość na pewno będzie w sercach ludzi, w rodzinnych domach, ale będzie zupełnie inaczej przeżywana od strony zewnętrznej. Jeśli w kilka osób spotkamy się na mszy, to też nie będzie miało takiego zewnętrznego wyrazu, jak w innych latach. Jak się rozpoczynało rezurekcję, jak ksiądz zaintonował „Wesoły nam dzień dziś nastał…”, to cały kościół aż huczał, rozbrzmiewały dzwony, dzwonki, a przy pięciu osobach będzie to wyglądało zupełnie inaczej – podkreśla ks. Kazimierz. - Nie będzie w tym roku też choćby procesji, każdy na swój sposób będzie to wszystko przeżywał wewnętrznie, duchowo. Myślę jednak, że mimo wszystko radość zmartwychwstania będzie nam towarzyszyć, bo przecież samych świąt nikt nie odwołał.
Ksiądz złożył też życzenia świąteczne.
- Życzę błogosławionych i spokojnych świąt. Nie mówię radosnych, bo pewnie radość będzie przytłumiona przez sytuację na świecie. Życzę też dużo siły na przeżywanie tych świąt i trudnego czasu pandemii. Sam chcę solidaryzować się ze wszystkimi i otaczać ich swoją kapłańską modlitwą. Jestem ze wszystkimi, czy z parafianami, czy z sympatykami parafii, czy kimkolwiek obcym. Zapewniam każdego o mojej modlitwie – podkreśla duchowny. - Błogosławionych i spokojnych świąt. Obyśmy też w całej tej sytuacji nie zwariowali. To jest kuszące, spotkać się jak zawsze w większym gronie rodzinnym, pojeździć do siebie, poodwiedzać się jak to robimy zawsze, te święta muszą być jednak ograniczone także w tym względzie.
Pastor Paweł Kugler, zbór Kościoła Chrześcijan Baptystów w Elblągu
- Nie będziemy organizowali nabożeństw ze względu na zakaz organizowania większych zgromadzeń – mówi pastor Paweł Kugler. - Planujemy jednak nagrać wystąpienie, kazanie i kilka pieśni i udostępnić to członkom zboru i nie tylko, bo za pośrednictwem Facebooka przekażemy ten materiał także wszystkim sympatykom. Kościoły baptystyczne mają nabożeństwa ogólnopolskie, choćby centralne nabożeństwo w Warszawie i w innych większych zborach, które są transmitowane online, zachęcamy więc innych, by z nich korzystali – podkreśla.
Dodaje, że w jego wspólnocie mocno odczuwalny jest brak bezpośredniego kontaktu z ludźmi.
- To wszystko wygląda inaczej niż w sytuacji, gdy gromadzimy się ze sobą. W naszych wspólnotach baptystycznych jesteśmy ze sobą zżyci, nabożeństwa są dłuższe i spędzamy ze sobą więcej czasu, więc od tej strony pandemia dokucza tym bardziej – podkreśla.- Jednak robimy, co się da, np. zwykle w tygodniu mamy grupy biblijne, a teraz organizujemy je przez komunikatory internetowe, dzięki którym możemy się widzieć, słyszeć, rozważać razem Pismo Święte i modlić się, chociaż oczywiście nie jest to takie samo jak przy bezpośrednim kontakcie.
Pastor Kugler zaznacza, że obecna sytuacja stanowi także pewną szansę, jeśli chodzi o wymiar duchowy człowieka: - Nasze życie teraz bardzo zwolniło, mamy więcej czasu na refleksję, przemyślenia i zastanowienie się nad swoim życiem. Dlatego myślę, że w tej trudnej sytuacji można też znaleźć pewną korzyść. Wierzymy, że we wszystkim Bóg jest obecny i ma jakiś swój cel. Być może chce, byśmy się zatrzymali i zastanowili się nad kwestią wieczności? Może święta będą okazją, by człowiek, który na co dzień goni za różnymi sprawami i nie myśli o tym, co najważniejsze, będzie mógł się zatrzymać i pomyśleć na temat swojej wiary i zbawienia. Życzę wszystkim dużo błogosławieństwa i tego, by nadchodzący czas był okazją dla zbliżenia się do Boga. Pomimo ograniczeń związanych z pandemią życzę też, by mimo oddalenia od naszych rodzin, były to ciepłe, rodzinne święta.
Ks. Andrzej Klukowski, proboszcz rzymskokatolickiej parafii pw. św. Floriana
- W czasie epidemii zwracałem się do parafian, by nasze domy stawały się w pełni Kościołem domowym. Apelowałem, by w inny sposób przeżyć te święta – podkreśla kapłan. - Piszę do parafian na stronie internetowej, bo w tej chwili to właściwie jedyny sposób łączności między wiernymi a proboszczem.
Podkreśla też, że mimo zakazu zgromadzeń, także w domu, za pośrednictwem mediów, można uczestniczyć w liturgii.
- Nasz dom i nasze serce może być sanktuarium, w którym spotykamy się sam na sam z Panem Bogiem – mówi duchowny. - Dlatego chrześcijanin, choć są to zewnętrznie inne święta, przeżywając te wielkie dni nawet w czasie pandemii, wciąż spotyka się z Bogiem. Bogiem, który wyprowadza go z ciemności, grzechu, słabości i daje mu nową perspektywę – zaznacza.
Również w jego wspólnocie wierni sygnalizują, że obecna sytuacja nie jest dla nich łatwa. - Ludzie, którzy na co dzień są związani z Kościołem, z Eucharystią i uczestniczą w nabożeństwach, np. wielkopostnych, odczuwają wielki brak możliwości pójścia do kościoła, przyjmowania sakramentów. W rozmowach parafianie przyznają, że bardzo tego wszystkiego potrzebują, choć wiedzą, że z powodu pandemii nie może to wszystko wyglądać, jak dotychczas. Często proszą o modlitwę, czasami po prostu potrzebują porozmawiać przez telefon i usłyszeć jakieś dobro słowo – zaznacza proboszcz.
Zachęca też swoich parafian do korzystania z różnych konferencji i rekolekcji, które można znaleźć w Internecie. - W ten sposób jesteśmy razem jako chrześcijanie i wciąż budujemy Kościół, licząc na to, że ten wirus pokonamy i niebawem będziemy mogli normalnie uczestniczyć w mszach, nabożeństwach czy w spotkaniach wspólnot, które przecież również zostały zawieszone - podkreśla.
- Zmartwychwstanie Jezusa niesie zawsze pewną nowość i nadzieję. Świat przeżywa teraz cierpienie, zatrzymanie, wyciszenie i dezorientację, a odpowiedzią na to wszystko są nadchodzące święta, bo one przypominają, żeby ratunku i pocieszenia szukać w Jezusie Zmartwychwstałym – mówi duchowny. - To On jest Panem wszystkiego, także każdego ludzkiego życia. Święta mogą być źródłem nadziei, że nie ma sytuacji w życiu człowieka, której Bóg nie mógłby nie uzdrowić i nie rozwiązać.
Trwająca Wielka Sobota to dzień, w którym praktykowane jest przynoszenie pokarmów na stół wielkanocny do błogosławieństwa, jednak również ten popularny zwyczaj w tym roku nie może zachować swej dotychczasowej formy.
- Święcenia pokarmów w kościele w tym roku nie będzie, ale Kościół zachęca nas, byśmy poprosili nad tymi pokarmami o błogosławieństwo, pomodlili się wspólnie w rodzinach i szukali nadziei w Chrystusie. Całe święta będą inne, ale przesłanie, które one niosą, jest niezmienne: Jezus Chrystus zmartwychwstał – mówi ks. Andrzej.
Czego życzy na ten czas swoim parafianom i naszym Czytelnikom? - Życzę przede wszystkim osobistego spotkania z Bogiem na modlitwie, także w liturgii transmitowanej przez media. Życzę też nadziei, którą niesie ze sobą Pan Jezus oraz spędzenia tych świąt jako rodzinnych wraz z tymi, z którymi mieszkamy na co dzień. Niech te święta będzie czasem refleksji nad naszym życiem i jego ostatecznym sensem – zachęca.