Mimo obaw pogoda dopisała. Na przybywających na elbląskie lotnisko mieszkańców Elbląga i nie tylko czekały szybowce, samoloty, a także... wojskowy śmigłowiec. Na ziemi można było dokładnie przyjrzeć się poszczególnym egzemplarzom. - To szybowiec „Junior”, polska konstrukcja na której latają zarówno uczniowie, jak i doświadczeni piloci – opowiadał pilot Maksymilian Lewandowski.
Na tym szybowcu można przygotować się do zdawania egzaminu na licencję szybowcową – swoiste „prawo jazdy” na szybowiec. - Uczniowie po kursie przed egzaminem muszą wykonać kilka zadań typu: imitacja lądowaniu w polu lub start za samolotem – wyjaśniał Maksymilian Lewandowski.
Tuż obok Juniora stały poprzednik słynnej „Iskry”: TS – 8 Bies oraz Observer należący do jednego z elbląskich przedsiębiorstw. - To trochę zmodyfikowana konstrukcja, wyposażona w kamery i aparaty do robienia zdjęć z powietrza. Dwusilnikowy samolot rozwijający prędkość rzędu 250 km na godzinę – objaśniał Maksymilian Lewandowski.
Kto chciał, mógł odpłatnie na własnej skórze przekonać się, jak to jest oderwać się od ziemi. Na pobliskim pasie startowym raz za razem startował szybowiec z kolejnym pasażerem na pokładzie.
- Fantastyczne uczucie. Z nieba zupełnie inaczej widać – taka opinią podzielił się z nami jeden z pasażerów lotu.
Na ziemi można było za to podziwiać wojskowy śmigłowiec Mi 2 z 49 Bazy Lotniczej z Pruszcza Gdańskiego. - To śmigłowiec rozpoznania uzbrojony w działko 23 mm. Jest on wykorzystywany do szkolenia młodych adeptów, podporuczników. Jest to wstęp do szkolenia na śmigłowcach uderzeniowych Mi – 24 – mówił kpt. Sławomir Kalbarczyk z 49 Bazy Lotniczej w Pruszczu Gdańskim.
Jak zostać pilotem takiej maszyny? - Uczyć się w liceum, przykładać się do matematyki, fizyki, języka angielskiego. Następnie zdać do Wyższej Szkoły Oficerskie Sił Powietrznych w Dęblinie – wyjaśniał kpt. Sławomir Kalbarczyk. - Przed egzaminami jest lot selekcyjny. Kandydaci na pilotów są weryfikowani na samolotach aeroklubowych typu Cessna czy Zlin. Dopiero po pozytywnej weryfikacji mogą wziąć udział w egzaminie – dodał pilot śmigłowca.
Na festyn przyjechali też „baloniarze” z Gdańska. Jeżeli warunki pogodowe pozwolą, to ok. 18 z lotniska wystartuje balon „Wzlot”. Ostatnio można go było oglądać podczas niedawnych zawodów w Pasłęku. Balon ma objętość 2200 metrów sześciennych i 17 metrów wysokości. Właśnie w nim Wojciech Polewicz w 1995 r. zdobył tytuł drugiego wicemistrza Polski.
Niejako przy okazji Festynu Lotniczego swoje święto mieli też elbląscy fani marki BMW, którzy na obrzeżach lotniska zorganizowali swój zlot. Można było obejrzeć samochody tej marki, a także pokibicować kierowcom rywalizujących w kilku konkurencjach. - To dojazd do celu na wyczucie, najgłośniejszy wydech, najbardziej widowiskowe palenie gumy, najładniejsze auto zlotu, najgłośniejsze audio, ciągnięcie auta na linie i konkurs jazdy sportowej – Piotr Gotfryd wymieniał najważniejsze atrakcje zlotu.
Na zlot przyjechały różne auta – zarówno te tuningowane jak i w wersji „codziennej”. W sumie około 50 pojazdów.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter