Wczoraj (10 października) po godz. 19 policyjny patrol został skierowany na ul. Sadową. O interwencję prosił jeden z sąsiadów Roberta S. i Ady W.; mówił, że zachowują się oni bardzo arogancko, głośno słuchają muzyki i w ogóle zakłócają porządek.
- Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, rzeczywiście słyszeli głośne odgłosy imprezy towarzyskiej - mówi Jakub Sawicki z zespołu prasowego KMP w Elblągu. - Gdy zapukali do drzwi, przebywający tam mężczyzna powitał ich w wulgarny sposób, sugerując, by sobie poszli. Po chwili dodał, że jak nie pójdą, to się „nimi zaraz zajmie”. Cały czas obrażał policjantów. W pewnym momencie zaczął ich nawet odpychać i szarpać za mundur. Wreszcie policjanci obezwładnili go i zakuli w kajdanki.
- Gdy posadzili 32-latka na tylnym siedzeniu służbowego poloneza, ten obrócił się na plecy i zaczął kopać w drzwi - kontynuuje Jakub Sawicki. - Wygiął ramę okna i wybił szybę. W międzyczasie konkubina mężczyzny Ada W. wybiegła z mieszkania. Głośno krzyczała, że policjanci nigdzie nie pojadą, łapała za klamki, próbowała wsiąść za kierownicę radiowozu. W końcu zdesperowana usiadła na maskę samochodu i zaczęła skakać. Policjanci jednak odjechali z mężczyzną.
W komendzie Rafał S. nie chciał poddać się badaniu na zawartość alkoholu, choć jego woń była wyraźnie wyczuwalna. Został umieszczony w Policyjnej Izbie Zatrzymań. Będzie mu postawiony zarzut stawiania czynnego oporu oraz znieważenia funkcjonariuszy. Grozi za to kara do trzech lat więzienia.
Konkubina Ada W. była w zaawansowanej ciąży - policjanci odstąpili więc od jej zatrzymania. Kara ją jednak spotka, bowiem odpowie za niszczenie cudzej rzeczy. Grozi za to do pięciu lat więzienia.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter