Dzięki ciężarkom odpowiednio naprężona jest linia trakcyjna, która zasila pociągi w energię elektryczną. Nie znaczy to jednak, że bez ciężarków pociągi nie będą mogły jeździć. Sieć ma bowiem także inne zabezpieczenia.
- Na pięciokilometrowym odcinku, gdzie doszło do kradzieży, wprowadziliśmy jednak ograniczenia prędkości - mówi Rudnicki, naczelnik sekcji elektroenergetycznej w Zakładzie Linii Kolejowych w Olsztynie.
Kolejarze są zaskoczeni. Podobne kradzieże zdarzają się dość regularnie, ale od kilku lat nie zginęło aż tyle ciężarków na raz.
- Jesteśmy przygotowani, ale na wypadek, gdyby skradziono od 10 do 20 ciężarków - dodaje naczelnik Rudnicki. - Ściągamy brakujące skąd się da, nawet z sąsiadujących zakładów kolejowych.
Kolej oszacowała straty na prawie 10 tysięcy zł.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter