Łupem złodzieja padły sadzonki ponad 30-u różnych gatunków krzewów i drzewek: m.in. sosny, jodły, tui i świerku syberyjskiego.
- To musiał zrobić jakiś bezmyślny wandal - ocenił dyrektor przedsiębiorstwa Leon Budzisiak. - Wyrywał sadzonki z ziemi nie bacząc na to, że niszczy całe systemy korzeniowe.
W opinii Budzisiaka, wyrwane w ten sposób rośliny się nie przyjmą.
- Złodzieje będą chcieli je albo posadzić gdzieś u siebie lub sprzedać, ale nic nie będą z tego mieli, ponieważ wyrwane w tak sposób rośliny uschną - dodał.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter